Mountain Buggy Terrain – żadna droga mu nie straszna

mountain buggy terrain

Do sportowca mi daleko, bieganie to zupełnie nie moja bajka, skąd też wziął się u mnie w domu typowo sportowy wózek – Mountain Buggy Terrain? Oczywiście, że z ciekawości! Nic co wózkowe nie jest mi obce, także i u mnie przyszła pora na tego typu pojazd.

Podczas testów wózka biegania specjalnego nie było, choć podjęłam kilka prób szybszej jazdy w pogoni za pędzącą na rowerku Ewą. Zdecydowanie bliżej mi do turystyki pieszej, także przeciągnęłam Terraina po dzikich ścieżkach, wyboistych drogach i niezłym błocie – wszak trzymać to cudo w mieście to grzech! Choć z drugiej strony – jeżeli ktoś szuka idealnego połączenia wózka do miasta, uprawiania sportów i trudnego terenu – koniecznie przypatrzcie się bliżej temu trójkołowcowi.

A może pięciokołowcowi? 😉 Kupując Mountainn Buggy Terrain dostajecie z wózkiem w sumie 5 kół. Jedno przednie oraz dwa zestawy tylnych. “Mniejsze” mają średnicę 30 cm, a drugie to największe koła do wózka jakie widziałam! Mają aż 41 cm i przejadą po wszystkim, zdecydowanie jazda z takimi dużymi kołami przypadła mi do gustu.

Przednie 30 centymetrowe koło osadzone jest na widelcu, którego ruchomość można ograniczyć dokręcając śrubę. Ta blokada przydaje się podczas jazdy w trudniejszych warunkach, czy podczas rozwijania z wózkiem dużych prędkości. Mówiąc szczerze – na zablokowanym kole bardzo dobrze prowadziło mi się wózek w mieście i bardzo często tak się poruszaliśmy na spacerach. Po zablokowaniu koło może być schowane pod stelażem, albo ustawione do przodu – sami wybierzcie jak Wam będzie wygodnie.

Tylne koła imponują rozmiarami. W łatwy sposób można je wypinać  – to ułatwia mycie oraz zapakowanie sprzętu do bagażnika. W zależności od tego, który zestaw kół zainstalowaliście, będzie mieli różnicę w wysokości wózka.

Na tylne koła działają dwa hamulce. Główny, postojowy, aktywowany stopą, wygląda identycznie jak ten przy Mountain Buggy Urban Jungle. Cały czas jestem zdania, że jest to nie do końca udany pomysł na hamulec ponieważ podważanie i zdejmowanie blokady jest niewygodne. Drugi hamulec jest ręczny i zlokalizowany na środku kierownicy. Dzięki niemu w bezpieczny sposób można uprawiać sporty z dzieckiem na pokładzie.

Skoro już przy kierownicy jesteśmy to jest ona łamana, dzięki czemu posiada bardzo dużą regulację wysokości w przedziale: 91 do 123 cm (gdy wózek jest na dużych kołach). Te skrajne wychylenia służą raczej do stabilizacji złożonego wózka w pozycji pionowej. Regulacja kierownicy odbywa się po wciśnięciu dwóch guzików umieszczonych od wewnętrznej strony. Materiał pokrywający kierownicę to prążkowana guma – niezbyt przyjemna w dotyku. Wyprofilowanie kierownicy ponownie bardzo mi przypadło do gustu – kilkukrotne łamanie sprawia, że chwyt jest bardzo naturalny. Po środku kierownicy mamy wspomniany już hamulec a także taśmę bezpieczeństwa, którą należy założyć na nadgarstek.

W prowadzeniu Mountain Buggy Terrain jest bardzo przyjemny. Spokojnie można prowadzić go jedną ręką i mimo swych gabarytów jest bardzo zwrotny. Do pchania mamy prawie 13 kg wózka + dziecko + załadunek, i w terenie da się to odczuć, ale umówmy się – w wymagających warunkach zmęczymy się z każdym wózkiem. W mieście o tej masie zupełnie się zapomina (do momentu chowania do bagażnika ;))

Wózek ma na prawdę imponujące rozmiary. Na szczęście w nowej wersji poprawiono składanie, dzięki czemu wózek jest krótszy po złożeniu. Dużego plusa Terrain zgarnia za możliwość przechowywania pionowego – w tej postaci ten trójkołowiec nie zajmuje całego miejsca w przedpokoju. Dokładne wymiary zamieszczam w tabelce:

Mechanizm składający ukryty jest po podnóżkiem. Aby złożyć Mountain Buggy Terrain należy wcisnąć guzik i przekręcić tą prążkowaną poprzeczkę. Tym samym ruchem odblokowujemy wózek do rozłożenia.

Siedzisko Mountain Buggy Terrain

Obszerne siedzisko, jak będzie potrzeba, pomieści nawet 5-latka. Zamontowane jest na stałe przodem do kierunku jazdy, a w najnowszej wersji wózka doczekało się niewielkiego podnóżka. Dokładnych wymiarów szukajcie  tabelce.  Po bokach siedziska przewidziano niewielkie siateczkowe kieszonki, w które maluch może włożyć swoje skarby – uważam to za rewelacyjny pomysł! W zestawie z wózkiem dostajecie idealnie dopasowaną, grubą i dwustronną wkładkę na siedzisko.

Regulacja pochylenia oparcia jest paskowa, a nawet – dwupaskowa! Klamerki umieszczone są po bokach. Obie trzeba odgiąć w celu opuszczenia oparcia. Przy podciąganiu oparcia paski ciągniemy na boki, a oparcie wędruje do góry. Nie jest to najwygodniejszy system i wymaga użycia dwóch rąk.

Niewielki podnóżek jest na prawdę bardzo symboliczny. Dla starszych dzieci zdecydowanie bardziej sprawdza się charakterystyczna dla marki Mountain Buggy metalowa podpórka z logo. Z racji materiału z którego ją wykonano jest łatwa do utrzymania w czystości.

Pięciopunktowe pasy regulują się na długości oraz wysokość (te naramienne). W najnowszej wersji pasy są rozdzielne i zapina się je pojedynczo. Tzn. do dużej klamry na pasie krokowym po kolei wpinamy pozostałe pasy. Lubię ten system choć mam wrażenie, że jest dosyć czasochłonny. Z drugiej strony – przy rozpinaniu wystarczy tylko wcisnąć główny guzik. Na pasach naramiennych przewidziano niewielkie osłonki.

Nigdy nie ukrywałam, że nie jestem fanką pałąków i jak jest taka możliwość, że po demontażu nie pozostają dziury w stelażu  to je ściągam i instaluję tylko na zdjęcia 🙂 Tak właśnie jest w Mountain Buggy Terrain. Jeżeli nie podzielacie mojego zdania, ucieszy Was wiadomość, że w wózku na wyposażeniu oczywiście jest pałąk! Pokryty pianką, w niewielkim stopniu regulowany góra-dół. Można go wypiąć jednostronnie i zainstalować na ramie stelaża wg upodobań – wyżej lub niżej. Nie ma bowiem dedykowanych dla niego gniazd, tylko przypinamy go do ramy na wcisk.

Budka składa się z dwóch głównych paneli oraz dodatkowego siateczkowego umiejscowionego od frontu. Nie jest to duży zasięg, ale daje wystarczający cień i chroni przed niewielkim deszczem. Na duży deszcz należy zaopatrzyć się w folię przeciwdeszczową, którą podpina się na zamek błyskawiczny.

W budce znajdziecie ceratkowy wizjer dla rodzica a także dwie kieszonki po bokach – jedna z nich posiada nawet wyjście na słuchawki! To dobra informacja dla tych co lubią słuchać muzyki podczas spacerów czy też treningów.

Nie wiem czy zwróciliście już uwagę na to jak dobrze przemyślana jest przestrzeń bagażowa w Mountain Buggy Terrain. Przy siedzisku kieszonki  na drobiazgi dziecka, w budce kieszonki dla rodzica. Przy stelażu bo bokach dwie sakiewki na bidony. Natomiast kosz pod siedziskiem to majstersztyk! Na zewnątrz dwie pojemne kieszenie zapinane na suwak. Główna komora -głęboka i pojemna – z siateczkowym zamknięciem. No i ten udźwig – 10 kg! Przy takich wysokich kołach nie ma szans, żeby kosz przycierał o podłoże.

Bardzo przyjemnie minął nam początek maja z Mountain Buggy Terrain. Zabraliśmy do na naszą majówkę oraz sprawdziliśmy w najbliższej nam okolicy – żaden teren nie zrobił na nim wrażenia. Tak jak wspominałam – na bieganiu się nie znam, ale wiem, że pod względem technicznym Terrain spełnia wszystkie warunki do uprawiania z nim sportów – czy to jogging, czy rolki. Wózek jest zdecydowanie wygodny dla dziecka,  rodzic będzie musiał przymknąć oko na kilka wspomnianych powyżej aspektów. Zdecydowanie poleciłabym Terraina aktywnym osobom, które w pełni wykorzystają drzemiący w nim potencjał.

Model którym jeździliśmy to Grafit. Wózek dostępny jest jeszcze w żywej, żółtej kolorystyce – to wersja Solus. Na ramie możecie zainstalować zarówno gondolę jak i fotelik grupy 0+. Cena samej spacerówki to około 3390 – najkorzystniejszą ofertę na wózek i dodatki znajdziecie TU.