Czas na kąpiel!
12 października 2015
To już drugi z wyprawkowych wpisów! Pytam się – kiedy te dwa tygodnie minęły? Do narodzin Juniora coraz bliżej, a dopiero co witaliśmy na świecie Ewunię. Czas leci jak szalony i średnio 3 razy dziennie łapię pierowordną, mocno do siebie przytulam, całuję w czółko i powtarzam słowa – “błagam, nie dorastaj tak szybko”! Ani się obejrzę, jak zaraz wspólnie z nami będzie kąpała małego braciszka. Wiem że tak będzie bo Ewa uwielbia pomagać i angażować się we wszelkie nasze aktywności. Najwyższa pora, żeby skompletować kolejną porcję akcesoriów dla Młodego – zapraszam Was do wspólnej zabawy! Tym razem skupimy się na kąpieli i pielęgnacji, a na sam koniec wisienka na torcie – przewijanie! A na samym końcu końca kolejna niespodzianka od sklepu nashka.pl 🙂
Kąpiel
To chyba oczywiste, że zaczniemy od wanienki, i to od najpiękniejszej wanienki pod słońcem (1). Bardzo podoba mi się jej opływowy kształt, możliwość zamontowania słuchawki od prysznica z boku, korek w dnie z rurką odprowadzającą wodę, no i jeszcze te kolory! Przybrudzony róż lub mięta (te charakterystyczne barwy produktów Beaba bardzo przypadły mi do gustu). Wanienki dla maluszka możecie używać stawiając ją np w dużej wannie, albo szykując cały teren pod wieczorne ablucje w pokoju. Ja jedna jestem fanką rozwiązania, w którym wszelkie czynności wykonujemy w łazience i to w dodatku niekoniecznie schyleni (na samą myśl bolą plecy!). Dlatego do wanienki pokusiłabym się jeszcze o stojak (2). A jak dodam, że na tym samym stojaku da się zamontować nie tylko wanienkę ale i przewijak (3)? Dla mnie bomba! A tym, którzy z racji ograniczonego metrażu szukają czegoś o mniejszych gabarytach polecam dokładne oględziny wanienki od Boon, która składa się prawie na płasko(4) i da się ją powiesić na haczyku.W obowiązkowych kąpielowych zakupach czekają Was jeszcze tekstylia. Po pierwsze ręczniczek (5,6,7) – wystarczą dwie sztuki, ale dla tych co trochę rzadziej wstawiają pralkę mogą być i trzy 😉 Producenci często oferują dwa rozmiary ręczniczka – trochę to dla mnie niezrozumiałe – przecież im więcej powierzchni do osuszania tym lepiej! Dlatego sugeruję Wam wybieranie tych większych wersji, które starczą na dłużej. Kapturki są nie tylko urocze ale i praktyczne – najmłodszym zapewniają komfort łagodząc szok po wyciągnięciu z wody (w ogóle polecam Wam delikatne ocieplenie ręcznika – na kaloryferze lub suszarką – taki drobiazg, a potrafi wyłączyć notorycznie wyjące po kąpieli dziecko!). Druga kwestia (ale już nieobowiązkowa ) – myjka(8) – dużo bardziej higieniczna od gąbki, ale przegrywa w przedbiegach z dłonią. To już sami rozpatrzcie po prostu, jak Wam będzie wygodnie myć maleństwo. Do prawdziwej kąpieli noworodka brakuje nam już tylko super ekologicznego, w pełni naturalnego płynu do mycia. W pierwszych tygodniach sprawdzają się rewelacyjnie emolienty, po ich zastosowaniu nie trzeba dodatkowo balsamować maluszka. Po kilku miesiącach (o ile nie macie problemów z alergiami itp.) spokojnie możecie się przerzucić na naturalne i ekologiczne kosmetyki (9,10), takie, które w swoim składzie nie zawierają parabenów, SLS, SLES, pochodnych ropy naftowej itd.
Więc mamy już dziecko prawie umyte – oczywiście wszyscy pamiętamy o myciu dziąseł. Nie muszę Wam przypominać o tych kilku metodach, które macie do wyboru, bowiem każdy z moich czytelników wie, że jamę ustną noworodka możemy umyć palcem owiniętym w zwilżony gazik, gotowymi chusteczkami albo silikonową nakładką (11). Pamiętamy o umyciu buzi, oczu, uszu a także o uczesaniu włosków (12). Co jakiś czas obcinamy paznokcie (osobiście wolę to robić obcinaczką (13), malutkich nożyczek (14) używam do wycinania metek w ciuszkach). Kolejne dwie rzeczy, które Wam zaproponuję mam nadzieję, że nigdy się nie przydadzą, jednak warto jest je mieć w domu, na tzw. “wszelki wypadek”. Jedna zadba o spokój maluszka (oraz o jego czysty nosek) (aspirator – 15), druga uspokoi z kolei Was. Pomiarów bezdotykowym termometrem (16) będziecie dokonywać nie tylko na czole/w uchu dziecka, ale także skontrolujecie nim temperaturę wody do kąpieli, lub podczas przygotowywania mleka w butli. Na tą całą drobnicę warto sobie przygotować ułatwiający utrzymanie porządku organizer, i chyba nikogo nie zaskoczę, że dla siebie najchętniej wybrałabym ten piękny, wrzosowy. (17)
Pierwsze koty za płoty – czas na dodatki, których zakup warto rozważyć. Dużym udogodnieniem dla początkujących rodziców są hamaczki (18) i leżaczki (19), które można zamontować w wanience. Podtrzymują one nasze kochane maluszki dodając nam +10 do pewności, ale nie zwalniają nas oczywiście z obowiązku pilnowania dziecka. Kolejnym (i chyba najpopularniejszym) dodatkiem kąpielowym jest termometr (20) kontrolujący temperaturę wody (optymalne 37 stopni, ale np. Ewa wolała odrobinę cieplejszą!). Przyznam Wam, że można się bez niego obejść: albo nabierzecie pewności siebie i będziecie to robić na czuja, albo temperaturę skontrolujecie termometrem bezdotykowym! Z drugiej strony – jak tu się nie pokusić o taki śliczny termometr pasujący kolorystycznie do wanienki?
Przewijanie
Aby przewinąć dziecko potrzebujesz przede wszystkim… dziecka z brudną pieluchą! Nam początkowo ocenę sytuacji ułatwiały jednorazowe pieluszki ze wskaźnikiem informującym o tym czy i w jakim stopniu zwilżona jest pieluszka (21) . Podobną informację przekazuje nam bodziak, który niespodziewanie zmienił kolor na musztardowy. Ten drugi przypadek będzie wymagał od Was trochę większego zaangażowania 😉 Skoro już wiemy, że brudna pielucha jest w naszym zasięgu (jupi!) musimy się pozbyć resztek zanieczyszczeń ze skóry dziecka, albo z pomocą wody (wersja naturalna), zwilżonych chusteczek (wersja szybka), albo bezzapachowych, biodegradowalnych, organiczych chusteczek pielęgnacyjnych (22; wersja naturalnie szybka;)). Czego byście nie wybrali, możecie dodatkowo zainwestować w etui na wilgotne chusteczki, które jest zdecydowanie estetyczniejsze od szeleszczących opakowań (23). Oczywiście, to jeszcze nie koniec! Pupę trzeba odpowiednio dopieścić, tak żeby się nie odparzała, albo żeby zmiany które się już na niej pojawiły (a prędzej czy później tak będzie) szybciutko się wygoiły. Co szkoła rodzenia, to inne zalecenia, a tak na prawdę to dzidziuś sam zweryfikuje co mu odpowiada. Czy będzie to zasypka Linomag (24), mąka ziemniaczana czy Sudokrem (25), niestety Wam nie odpowiem. Pewne jest jedno, jak już posmarujecie pupę to zakładacie następną pieluchę i pozbywacie się brudnej. Na większe zabrudzenia polecam Wam woreczki zapachowe, najlepiej takie biodegradowalne (26). Dla posiadaczy wyjątkowo wrażliwych nosów, leniuszków oraz dla gadżeciaży ciekawą propozycją są kosze na brudne paczuszki (27). Osobiście posiadam jeden taki egzemplarz, zdaję sobie sprawę, że to fanaberia, ale gdybym miała podjąć ponownie decyzję o zakupie to i tak bym się na niego zdecydowała.
Przy temacie przewijania, trzeba wspomnieć jeszcze o pieluszkach wielorazowych (28) – przyszły rodzic o ekologicznym i ekonomicznym zacięciu rozważy najprawdopodobniej używanie. Fajna sprawa dla cierpliwych, spodziewajcie się wkrótce moich przemyśleń na ten temat.
Na sam koniec zostawiłam Wam temat zorganizowania miejsca do przewijania. Wspomniany już przeze mnie przewijak Beaba, możecie zainstalować na stojaku, ale też na komodzie, łóżeczku lub wannie. Do przewijania wystarczy Wam także nieprzemakalna mata (29), którą rozłożycie sobie w dowolnie wybranym przez Was miejscu. Ciekawą propozycję z kieszonkami oraz metkami przedstawia firma Snoozebaby (30) – taka mata przyda się nie tylko w domu, ale i w podróży. Dosyć popularnym rozwiązaniem wśród rodziców są też podkłady (31), które służą jako samodzielne przewijaki, osłaniają właściwy przewijak przed zabrudzeniem, zabezpieczają materacyk przed przeciekiem, a także przydają się mamie w okresie połogu.
Cały projekt kompletowania wyprawki realizuję wraz ze sklepem internetowym z artykułami dla dzieci – nashka.pl, który tym razem przygotował dla Was, aż 10% rabat na wszystkie artykuły z działu PIELĘGNACJA DZIECKA. Promocja obowiązuje na kod: 93550470 i trwa do 25 października. Poza moimi dzisiejszymi propozycjami znajdziecie tam jeszcze bogatą ofertę kosmetyków dla dzieci i dorosłych, gryzaki, kosmetyczki czy nocniczki. Dlatego koniecznie rozpropagujcie wpis wśród swoich dzieciatych znajomych. Może skorzystają z promocji, albo co ważniejsze – podpowiedzą jeszcze coś mądrego w komentarzu!