Mountain Buggy Nano – odlotowa nanospacerówka

mountain buggy nano

Sezon wakacyjnych wyjazdów właśnie się rozpoczął, a wraz z nim lawina pytań o wózki do samolotu. Jest popyt – jest i podaż! Czas zatem zabrać się za recenzje mikrowózków, które swymi gabarytami ułatwiają podróżowanie, a co poniektóre mieszczą się w wymiarach bagażu podręcznego. Mountain Buggy Nano to maleńka po złożeniu spacerówka, którą wozimy się od kilku tygodni w dosyć nietypowym wariancie. Testujemy ją bowiem w wersji z dostawką 2w1. Mowa o Freeboard, hulajnodze, którą można podczepić do wózka i używać jako dostawkę dla starszego rodzeństwa. Więcej o niej znajdziecie pod koniec tekstu, a teraz przyjrzyjmy się dokładnie Nano.

mountain buggy nano

To co w nim zachwyca to przede wszystkim malutkie rozmiary po złożeniu (popatrzcie do tabelki) oraz lekkość (niecałe 6 kg!). Wszyscy szukający oszczędności miejsca w bagażniku będą zachwyceni tym, że wózek nie zawala całej przestrzeni bagażowej. Producent do wózka dołącza pokrowiec na , co sprawia, że Mountain Buggy Nano staje się idealnym towarzyszem wszelkich podróży z małym dzieckiem. Niestety, nie mieści się w wymiarach bagażu podręcznego większości popularnych lini lotniczych. Do luku bagażowego w samolocie spokojnie się zmieścić, ale prawdopodobnie nie wpuszczą Was z nim na pokład i trzeba go będzie ostatecznie nadać. Warto pamiętać, że po rozłożeniu Nano posada wszystko to, co wózek powinien posiadać. To że jest mały ciałem, nie warunkuje wcale ubogiego wyposażenia, także przyjrzyjmy się mu z bliska.

mountain buggy nano

Sam proces rozkładania wózka to bułka z masłem – wystarczy zdjąć blokadę z boku i wyciągnąć wózek za rączkę w górę. Natomiast przy składaniu trzeba użyć dwóch rąk. Nie jest to najwygodniejszy mechanizm, ale po kilku złożeniach opanujecie go do perfekcji. W miejscu gdzie budka łączy się ze stelażem umieszczono dwa guziki, które trzeba synchronicznie wcisnąć. Na początek składamy kierownicę, a gdy skończymy ten manewr można przystąpić do złożenia reszty (cały czas wciskamy guziki;) ). Wózek składa się z siedziskiem do środka, dokładnych wymiary przed i po złożeniu prezentuję w tabelce.

Niewielkie piankowe kółka tak jak można się spodziewać nie są całkowicie bezszelestne, ale taki już przywilej małych kółek. Zarówno przednie jak i tylne mają średnicę 13,5 cm. Łatwo można je zdemontować. Na tylne działa umieszczony po prawej stronie hamulec postojowy. Dwa kolory – czerwony oraz niebieski – pomagają zidentyfikować, czy aktualnie wózek jest zablokowany czy też nie. Sam pedał hamulca działa lekko na wcisk, jak można się domyślić dociskając czerwoną stronę blokujemy wózek.

Po raz kolejny mały wózek zaskoczył mnie  pozytywnie jeżeli chodzi o komfort prowadzenia. Oczywiście zapomnijcie o plaży i grubym żwirze, ale niewielkie wyboje i parę korzeni nie powinny Was zatrzymać. Moje lokalne chodniki Nano spokojnie przemierzał nawet prowadzony jedną ręką, Podbijanie uważam za bardzo przyzwoite, nie odstaje pod tym kątem od konkurencyjnych wózków.

Niewielkich rozmiarów kosz zakupowy zabezpieczony jest siateczką po bokach. Dostęp do niego jest od przodu lub z tyłu wózka. Przeszedł mój tradycyjny test paczki pieluch, także na niewielkie zakupy możecie spokojnie z nim jechać.

Kierownica w Mountain Buggy Nano znajduje się na wysokości 98 cm i nie posiada regulacji wysokości. Pokryta jest pianką co jest dla mnie miłą odmianą w porównaniu do innych testowanych przeze mnie wózków tej nowozelandzkiej marki (tu macie do nich recenzje: Urban Junggle, Tarrain). Z 12 kg dzieckiem na pokładzie wózek cały czas prowadzi się jedną ręką i przyzwoicie podbija. Pod jednym warunkiem… nie macie podczepionego Freeboarda. Niestety, jeżdżenie z dostawką nie należy do przyjemności. To co mi nieznacznie przeszkadzało to fakt, że złożona budka zasłania mi kierownicę i utrudniała jej chwycenie,

Siedzisko Mountain Buggy Nano

mountain buggy nano

Siedzisko w Mountain Buggy Nano skierowane jest na stałe przodem do kierunku jazdy. W odróżnieniu od konkurencji posiada regulowany podnóżek (2 pozycje) , który zdecydowanie zwiększa komfort jazdy młodego pasażera. Siedzisko ma dosyć regularne, prostokątne kształty i nie jest mocno zabudowane po bokach (dokładne wymiary znajdziecie w tabelce). Dziecko ma dużą widoczność ale też swobodnie może wyciągać łapki na boki w nie do końca przewidzianym kierunku. Wózek nie ma pałąka.

Regulacja pochylenia oparcia jest paskowa, najdalej opuścicie je do pozycji półleżącej. Maksymalnie pionowe ustawienie oceniam na dobre – ciężko więcej osiągnąć przy takim typie regulacji. Taśmowy mechanizm opuszczający działa dzięki sile ciężkości po ściśnięciu klamry. Aby podnieść oparcie tasiemki należy pociągnąć na boki.

Jak na tak niewielki wózek maluch ma dosyć wygodne warunki do podróżowania. Długość całego siedziska po rozłożeniu to 79 cm. Moim maluchom miejsca było dosyć, ale Nano ma zdecydowanie większy potencjał, bowiem ta spacerówka zarejestrowana jest do wożenia dzieci o masie 20 kg. Biorąc też pod uwagę duży zapas miejsca pomiędzy oparciem a budką Mountain Buggy Nano pomieści spokojnie zmęczonego wakacyjnymi spacerami 4 latka. Dokładne wymiary poszczególnych składowych (siedziska, oparcia oraz podnóżka) wpisałam do tabelki.

Po opuszczeniu oparcia, pomiędzy nim a budką rozpina się materiałowe wezgłowie. Można je podwinąć i podpiąć pod kierownicą, zwiększając w ten sposób dostęp powietrza do dziecka. Od strony głowy zostaje siateczka.

Zarówno pasy naramienne jak i biodrowe niezależnie łączą się z klamrą główną. Każdy z nich posiada regulację na długość, a pasy naramienne dodatkowo można ustawić na 3 wysokościach. Po wciśnięciu guzika na środku klamry pasy szybko się rozpinają. Producent przewidział osłonki naramienne.

mountain buggy nano

Zasięg budki w Mountain Buggy Nano w porównaniu z konkurencyjnymi modelami wózków jest spory. Dużą rolę odgrywa tu głęboki przedni panel. Budka posiada 3 segmenty, rozkłada się cichutko, ale nie ma w niej wizjera.

Mountain Buggy Nano to bardzo przyjemny kompaktowy wózek, który sprawdzi się podczas wakacyjnych wojaży z tymi malutkimi jak i starszymi dziećmi. Testowaliśmy go w wersji spacerowej, ale na jego ramie można zamontować miękką gondole typu cocoon oraz fotelik z grupy 0+. Obecność regulowanego podnóżka wyróżnia go spośród innych tego typu spacerówek. W sprzedaży dostępny jest w 3 podstawowych kolorach oraz limitowanych edycjach, które dostępne są na zagranicznych stronach. Aktualnie obowiązuje kolekcja limitowana z okazji roku koguta.

kolory mountai nbuggy nano

Podstawowe kolory kupicie bez problemu w Polsce, koszt spacerówki z pokrowcem to ok. 1200 złotych najlepszych ofert szukajcie na ceneo.pl.  Znalazłam tam m.in. promocję, w której wraz z wózkiem dostajecie gratis hulajnogę Freerider, której wartość to 497 zł. A teraz trochę więcej na jej temat.

Hulajnoga i dostawka Mountain Buggy Freerider

Nie ukrywam, nakręciłam się na tą dostawkę strasznie. Miało to być idealne rozwiązanie dla moich dzieci z półtoraroczną różnicą wieku: wózek z dostawką, która może być także samodzielną hulajnogą. Dostawka przeznaczona jest do wielu modeli wózków, także przy moim wózkomaniactwie wyglądało to obiecująco. Modele do których można zaadaptować hulajnogę jako dostawkę to:

  • Mountain Buggy – nano, MB mini travel system, swift, urban jungle, +one, terrain, cosmopolitan, duet
  • phil&teds – navigator (2014+), sport (2015+), dash (2015+), voyager, smart (2016+), smart lux
  • Britax – B-Ready, Steelcraft StriderPLUS
  • Baby Jogger – City mini, City mini GT, City select, City versa, City elite
  • Bugaboo – Buffalo
  • Quinny – Buzz, Moodd (?)

Od razu podpięliśmy Freeridera pod Mountain Buggy Nano. System mocowania wymaga poświęcenia dłuższej chwili, ale nic dziwnego, konstrukcja musi być dobrze przymocowana, żeby dziecko było bezpieczne. Z drugiej strony nie ma mowy o szybkim przepinaniu pomiędzy wózkami, ale domyślam się, że dla większości rodziców to nie problem. Nie wszyscy mają po kilka wózków w domu.

Aby hulajnoga Mountain Buggy Freerider mogła służyć jako dostawka musi przejść metamorfozę. Tylne kółko trzeba przełożyć do przodu, dzięki czemu platforma się podniesie. Następnie wystarczy wpiąć ją do elementu mocującego na wózku i gotowe. Kierownica może pozostać albo można ją wypiąć i schować.  W przypadku Nano sięga ona prawie do samego oparcia, co na nierównościach skutkuje obijaniem sobie rąk, dlatego my preferowaliśmy jadzę bez. Ewa wtedy trzymała się ramy wózka.

Kierownica sama w sobie posiada dużą regulację wysokości, także w hulajnodze posłuży dziecku na bardzo długo. Udźwig Mountain Buggy Freerider w wersji dostawki do wózka to 20 kg, zaś hulajnoga powiezie nawet 50 kg.

Wypinanie kierownicy

Po podpięciu Freeridera do Mountain Buggy Nano, z racji na gabaryty tego drugiego, dla rodzica zostaje niewiele miejsca. W efekcie tego prowadzenie wózka jest mocno utrudnione i traci on na skrętności. O ile na prostym odcinku można zablokować kółka w wózku do jazdy na wprost i prowadzić wózek od boku, tak do manewrów trzeba się nieźle przyłożyć. Niestety, mimo szczerych chęci i dwugodzinnych walk nie udało mi się zamocować Freeridera przy wózku Quinny Moodd, którym jak wiecie od jakiegoś czasu jeździmy (instrukcja zdecydowanie nie opisuje montowania przy tym modelu, a w internecie brak jakichkolwiek wiadomości na ten temat). Chciałam porównać jak hulajnoga sprawdza się przy większym wózku, ale niestety osobiście mi się to nie udało. Myślę jednak, że z im większym wózkiem mamy do czynienia tym lepiej dostawka Freerider się prowadzi.

Zdjęcie pochodzi ze strony mountainbuggy.com

Freerider w wersji hulajnogi to czysta radość i zabawa dla dziecka. Podwójne przednie koła idealnie sprawdzą się jako pierwsza tego typu zabawka. Tak jak już pisałam regulowana kierownica oraz  duża nośność zapewniają, że hulajnoga posłuży na długo.

Kółka wykonane są z solidnego materiału, po 3 tygodniach intensywnych testów nie widać na nich śladów zużycia. To co nas urzekło to kolorowe  światełka które zaczynają migać gdy kółka się kręcą. Nie dość, że to atrakcyjne, to niezwykle praktyczne gdy robi się ciemno. Na tylne koło działa hamulec, który dziecko musi wcisnąć gdy chce się zatrzymać.

Mimo nienajlepszych wrażeń z jazdy Freeriderem jako dostawką to warto go rozpatrzyć pod kątem hulajnogi, którą opcjonalnie można podpiąć do wózka. Hulajnoga jest solidna, stabilna i to inwestycja na długi czas. A podpięcie jej do wózka to po prostu Wasz plan awaryjny gdy starszak się zmęczy, albo gdy porzuci sprzęt a Wy nie macie ochoty go dźwigać.

Tak jak wspomniałam – warto poszukać promocji, gdzie Freerider dodawany jest do wózka w gratisie. W ten sposób zyskacie bardzo atrakcyjny, wakacyjny zestaw dla dwójki dzieci.