Thule Spring – wiosenna nowość! Trójkołowa, zwinna spacerówka
11 lutego 2020
Wiosenną nowość którą szykuje dla dzieci i ich rodziców Thule miałam przyjemność testować zanim jeszcze wózek pojawił się w sklepach. Z radością więc Wam przekazuję, że od dziś Thule Spring już jest w sprzedaży. A o tym czy warto go kupić i dla kogo – o tym właśnie przeczytacie w mojej recenzji.
Nie jest łatwo testować wózki, gdy Twoje dzieci już z nich wyrosły. Na szczęście w najbliższym towarzystwie mam jeszcze kilka maluchów, które zdecydowanie lubią złapać drzemkę w wózku, a ich ciocia to bezczelnie wykorzystuje. Tak więc Thule Spring miał różnorodne testy, zarówno pod względem podłoża jak i pasażerów.
Tak jak się spodziewałam, jako trójkołowiec nie zawiódł mnie swą zwrotnością i lekkością prowadzenia, niezależnie od obciążenia wózka. Wózek jest stabilny, to zasługa szerokiej tylnej osi (niestety nad trójkołowcami mylnie wisi opinia, że są wywrotne). Thule Spring dobrze radzi sobie na nierównościach, myślę, że spokojnie poradzi sobie poza miastem na leśnych ścieżkach.
Wszystkie koła w Thule Spring mają jednakową średnicę 21 cm i wykonane są z wysokiej jakości pianki. Przednie koło ma możliwość zablokowania do jazdy na wprost – guzik ukryty jest po prawej stronie, pod ramą wózka. Amortyzacja wyczuwalna jest na tyle wózka, przód zaś przy zbyt lekkim ładunku ma tendencję do stukania. Ale wystarczy wrzucić kilka kg więcej do kosza z zakupami i problemu nie ma! Wszystkie koła można wypiąć z ramy (np. gdy zaistnieje potrzebaa by je wyczyścić).
Przy prawym tylnym kole umieszczony jest czerwony pedał hamulca. Jego aktywacja polega na wdepnięciu mechanizmu w dół natomiast by go zwolnić trzeba go podważyć. Mechanizm działa lekko, sprawnie i co najważniejsze – dobrze trzyma.
Thule Spring ujął mnie bardzo prostym systemem składania. Wózek dosłownie można w kilka sekund złożyć jedną ręką – to zasługa ukrytej pod siedzeniem dźwigni. Gdy podniesiecie poduszkę siedziska znajdziecie prostokątny uchwyt i dwa suwaki. Narysowana jest na nich strzałka, wystarczy przesunąć jeden z nich we wskazanym kierunku by zwolnić blokadę.
Następnie podnosicie uchwyt a wózek sam, niczym harminijka, składa się z siedziskiem na zewnątrz. Składanie jest dosłownie trójwymiarowe, wózek traci zarówno na wysokości, długości ale też szerokości – koła delikatnie chowają się do środka. Złożony wózek można przechowywać na stojąco, w tym celu należy wysunąć częściowo kierownicę.
Po złożeniu z boku wózka zaskakuje blokada. By rozłożyć Thule Spring należy zdjąć klipsa z boku ramy i podnieść wózek za kierownicę. Trwa to zaledwie kilka sekund. Dokładne wymiary wózka przed i po złożeniu znajdziecie w tabelce:
Kosz zakupowy należy do pojemnych i wygodnych. Dostęp z 3 stron to duże ułatwienie dla rodziców oraz starszego rodzeństwa, które może z boku podrzucić swoje skarby.
Teleskopowa kierownica w Thule Spring posiada w sumie 4 ustawienia wysokości. Wysokość można zmienić dosłownie jedną ręką dzięki guzikowi umieszczonemu na środku kierownicy (od spodu). Przedział regulacji to 96-106 cm. Materiał pokrywający kierownicę przypomina w dotyku gumę, łatwo go utrzymać w czystości. Po prawej stornie znajdziecie pasek bezpieczeństwa, który zakłada się na nadgarstek.
Siedzisko w Thule Spring jest na stałe zamontowane przodem do kierunku jazdy. Jego wymiary pozwalają przewieźć dzieci od 6 miesiąca spokojnie do ukończenia 3-4 roku życia (producent podaje, że do 111 cm wysokości). Producent podaje że w Thule Spring można przewozić dziecko do 22 kg! Mikołaj, na wysokość (ledwo, ale jednak!) mieścił się w wózku, wagowo także miał zapas. Wymiary siedziska podaję Wam tradycyjnie w tabelce.
Oparcie Thule Spring posiada paskową regulację długości. Klamerka/motylek na paskach pozwala ustalić optymalne położenie. Wózek nie rozkłada się idealnie na płasko ale maksymalnie opuszczony jest zdecydowanie bardziej leżący niż siedzący. Na placach oparcia poza paskami znajduje się siateczkowy organizer/kieszonka na podręczne rzeczy. Po rozłożeniu oparcia pomiędzy jego brzegami i ramą/ kierownicą, rozkłada się materiał osłaniający dziecko od boków. Część na szczycie można zrolować i dzięki temu odsłonić praktyczną siateczkę wentylacyjną, która sprawdzi się na spacerach w cieplejsze dni.
Podnóżek w wózku ma trójkątny kształt i nie posiada regulacji. Od strony siedziska jest on wykończony miękką poduszką, natomiast bezpośrednio nad kołem mamy łatwy do utrzymania w czystości plastikowy element. Podnóżek stanowi stopień dzięki któremu starszym dzieciom łatwiej jest samodzielnie wsiadać do wózka.
Pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa mają bardzo prosty, klamerkowy system regulacji na długość oraz wysokość. Kolejny plus Thule Spring zgarnia za osłonki, które ładnie trzymają się na swoim miejscu. System zapinania pasów jest dosyć charakterystyczny, osobno zapina się lewą i prawą stronę. W pierwszej kolejności należy wsunąć w środkową klamrę część od pasa biodrowego a następnie zapiąć część od pasa naramiennego. W wersji szybkiej można pominąć zapinanie części biodrowej i w ten sposób mamy pasy trzypunkowe. Aby rozpiąć pasy wystarczy wcisnąć guzik na środku, pasy dosłownie same wyskakują.
Pałąk w Thule Spring stanowi element wyposażenia dodatkowego. Wpina się go w miejsce zaślepek ukrytych po bokach ramy. Można go wypiąć całkowicie lub na boki, niestety nie posiadam jego zdjęć ponieważ testowaliśmy podstawowy model, ale mówiąc szczerze ani razu nie odczułam jego braku.
W tym samym miejscu na ramie można wpiąć tackę na przekąski lub adaptery pozwalające przewieść dziecko w foteliku samochodowym z grupy 0+ (pasuje do modeli Maxi Cosi, Cybex, Be Safe czy Nuna). Wszystkie te elementy sprzedawane są osobno.
Budka w Thule Spring składa się z dwóch głównych paneli. Od przodu ukryty jest wywijany daszek pogłębiający jej zasięg. Pod zamkiem błyskawicznym ukrytym w szwie znajduje się dodatkowy panel, który może także posłużyć jako wizjer dla rodzica. Pod materiałem ukryta jest siateczka która przyda się w upalne dni.
Trójkołowa nowość to ukłon w stronę tych co szukają spacerówki, która na prawdę długo posłuży. Długie i komfortowe siedzisko pozwala przewozić maluchy od 6 miesiąca do 4 roku życia. Wózek daje sobie radę w terenie, ale wykorzystywałaby ten fakt raczej okazjonalnie. Jego zwrotność i kompaktowość rewelacyjnie sprawdzą się w mieście.
Marka Thule to jakość sama w sobie. Wybierając Thule Spring możecie go sami skomponować pod kątem wyglądu. Do wyboru macie dwie ramy: stalową oraz czarną (którą widać na zdjęciach). Kolejny element do wybrania to kolor budki – jeden z 6. W sumie macie 12 opcji. Poniżej przygotowałam dla Was przykładowe zestawienie kolorystyczne. Cena wózka w zależności od wybranej kolorystki waha się od 2078 do 2218 złotych.
Drogi czytelniku! Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, lub uważasz, że komuś może się przydać, będzie mi bardzo miło jeżeli go polubisz, skomentujesz i/lub podasz dalej. To dla mnie znak, że podoba Ci się moja działalność. Nic tak nie mobilizuje do dalszej pracy jak Twój głos!