16 maja 2016
Wybaczcie dłuższą przerwę we wpisach ale ostatnio sporo się działo. Zaczęło się w środę rano gdy odkryłam, że Ewka gorączkuje. Początkowo oznaczało to dla mnie maraton po przychodni, faszerowanie lekami i że dziecko niestety opuści długo oczekiwany dzień latawca w żłobku. Dopiero chwilę potem, dotarło do mnie, że zostaję sama z dwójką malutkich dzieci w domu i nogi się podemną ugięły. czytaj dalej