10 powodów dla których powinnam wrócić do pracy

10-powodow

Matko Dentystko! To ja – Twój rozum. Przemawiam do Ciebie w tej specyficznej formie bo ostatnimi czasy sporo uwagi poświęcasz temu miejscu. Pół roku minęło, a Ty nadal w domu. Pieluszki, kupki, smoczki na pewno są pasjonujące, ale kto sobie obiecywał, że na jesień to już na pewno wróci do pacjentów? A tu zima w pełni – wczoraj nawet spadł śnieg i do dziś się nawet nie rozpuścił. No tak, wiem! Do dziadków daleko, na żłobek to jeszcze za wcześnie, a na myśl o pozostawieniu córki pod opieką obcej osoby żołądek fika podwójne salto. Twoje podchody do serwisu dla niań były odważne, ale otwarta zakładka w przeglądarce się nie liczy! Na jednej stronie nawet założyłaś już konto, szkoda tylko, że go nie aktywowałaś! Nie przyszło Ci może to tego rudego łba na myśl żeby jakoś zakombinować i chociaż na jeden dzień się pojawić w gabinecie?

10 powodów, dla których warto by było wrócić do pracy:

  1. Porozmawiasz wreszcie z kimś dorosłym, pod warunkiem, że trafi się jakiś pacjent bez zębów mlecznych. Choć monolog wygłaszany nad głową leżącego na fotelu trudno uznać za rozmowę, ale prędzej czy później twój słuchacz wreszcie przemówi. Albo krzyknie… Są jeszcze w pracy koleżanki, wiele ciekawych przypadków do omówienia i tyle zaległych ploteczek.
  2. Im dłużej przebywasz z dala od gabinetu, tym gorzej dla Ciebie! Lepiej mieć pewną rękę przy opracowywaniu ubytku niż przy zmianie pieluchy! Smarowanie dziąseł żelem przeciwbólowym to nie jest aktywność zawodowa!
  3. Pamiętasz ile ciekawych szkoleń Cię ominęło? Czas to wszystko nadrobić. Czas by mleczna papka w którą zamienił się Twój mózg, znów zaczęła jak gąbka wchłaniać nowinki ze świata stomatologii!
  4. Prawdopodobnie gabinetowe życie będzie źródłem wspaniałych historii, którymi będziesz mogła się podzielić ze swoimi czytelnikami. Te historyjki o rozwrzeszczanych dzieciach, niesamowitych formacjach złogów kamienia i cudem odnalezionych kanałach… kto by nie chciał o tym poczytać?
  5. A w ogóle co to ma znaczyć, że pachniesz balsamem dla niemowląt? Twój zapach to Tooth No.5: nuta głębi – formokrezol, nuta głowy – eugenol, nuta serca – zgorzel, a im szybciej dziecko się do tego przyzwyczai, tym lepiej. No, kamikadze, boski wiatr, nie ma przebacz!
  6. Powrót do pracy wiąże się z upragnionym od dawna shoppingiem, wreszcie będzie można wziąć fakturkę na piękny nowy fartuch podejrzany u neonatolożek. Pamiętasz jak na sali porodowej podczas szycia udało Ci się wreszcie ustalić co to za firma?
  7. A może czas pożegnać się ze starymi chodakami, i zakupić jakieś nowe buty do pracy?
  8. I jakieś książki branżowe? Żeby mąż mógł zazdrościć książek z obrazkami…
  9. Skoro już jesteśmy przy mężu, najwyższy czas żeby mógł się wykazać! Wyjście do pracy to nie ekspresowa wizyta u fryzjera, czy sprint po Lidlu. To 6 godzin: 1 drzemka, dwa karmienia, pewnie jakaś pielucha do zmiany się znajdzie, no i nie zapominajmy o wieczornej toalecie. Ale przecież wiesz, że da sobie radę! Ściany można przecież odmalować, brudne dziecko to szczęśliwe dziecko, a zabawa smartfonem jest najlepsza na świecie!
  10. I pomyśl jeszcze jaki to lans, że po 6 miesiącach macierzyńskiego “już” wrócisz do pracy. Koniec z tłustymi włosami i łażeniem w brudnym dresie! Znów będziesz biznes woman, tylko że z laktatorem w torebce.
I co Matko Dentystko, przekonałem Cię?