22 września 2016
Niektórym rodzicom dalsze podróże samochodem z małym dzieckiem kojarzą się z płaczem lub marudzeniem. Ta grupa nie odkryła jeszcze, że najlepiej długie dystanse pokonuje się w czasie drzemki dziecka. Ci co poznali już ten sekret, wyprawy planują zazwyczaj w okolicach południa albo nocą, gdy ich pociechy toną w objęciach Morfeusza. W samochodzie cisza i spokój, można napić się ciepłej kawy, spokojnie pogadać z partnerem, posłuchać swojej muzyki zamiast “Kaczuszek” w 100 strasznych aranżacjach. Co jakiś czas oczywiści kontrolnie “rzucamy okiem” czy u maluchów wszystko w porządku. Nie za zimno? Nie za gorąco? Czy głowa czasem nie opadła? czytaj dalej