Nie wiem jak to działa, ale od kiedy pojawiły się dzieci co roku lądujemy na wakacjach na polskim wybrzeżu, choć nigdy wcześniej nie wybieraliśmy tego kierunku na urlop.Z dwumiesięczną Ewą spędziliśmy dwa tygodnie w Wiciach koło Darłowa. Rok później czytaj dalej
Sezon wakacyjnych wyjazdów dla większości Was już się zaczął. My po dwóch długich weekendach w maju na ostatnie dwa miesiące nieco przystopowaliśmy z wyjazdami. Ale to nic, bo od przyszłego tygodnia rozpoczyna się nasz maraton! W sierpniu i we wrześniu czeka nas dosłownie jeden wolny weekend! Resztę spędzimy na wszelkiego typu wyjazdach, a główną rolę jeżeli chodzi o transport odegra nasz rodzinny samochód. czytaj dalej
Długo kazałam Wam czekać na drugą część wpisu z wakacyjnymi gadżetami. Mam całą listę wymówek, ale ich Wam oszczędzę. Cieszmy się po prostu tym, że nowy post już jest, a w nim czytaj dalej
Szykując się na wakacje z dzieckiem trzeba to zrobić na dwóch płaszczyznach. Najpierw szykujecie się psychicznie, na najdłuższy maraton w życiu. Gromadzicie w sobie pokłady spokoju, stajecie się mistrzami zen, nic ani nikt nie może Was wyprowadzić z równowagi przez najbliższy tydzień. Wiecie, że będzie strasznie, nie usiądziecie na 5 minut, ciągle będziecie potrzebni, chociażby do czytaj dalej
Ładną mamy jesień tej wiosny, prawda? Oczywiście, że się nie daliśmy chłodowi, deszczom i zgodnie z planem wyruszyliśmy na majówkę w lubelskie! Po ekspresowym pakowaniu i dopychaniu auta kolanem (tak kochanie, bezsprzecznie potrzebuję na wyjazd dla dwójki dzieci trzech wózków!), ustawiliśmy nawigację w okolicę Nałęczowa. Nasz dokładny kierunek to czytaj dalej
Z roku na rok, coraz więcej uwagi poświęcam skompletowaniu apteczki na wakacyjny wyjazd. Pomyślicie sobie – a po co? Przecież w każdej większej miejscowości bez problemu można kupić potrzebne leki, środki opatrunkowe itd. Mój punkt widzenia jest jednak trochę inny i jest wypadkową kilku czynników. czytaj dalej
Od kiedy byłam z Ewą w ciąży to sobie obiecywałam, że dziecko nie usiedli mnie w domu, że nadal będę podróżować, zwiedzać i odwiedzać i tak na pierwsze wakacje Ewa wyjechała w wieku dwóch miesięcy. Od tego czasu też jest z nami łóżeczko turystyczne, które na co dzień czeka na nas u moich rodziców, a w razie potrzeby podróżuje ze swoją małą właścicielką. Co nas kierowało w wyborze modelu? czytaj dalej
Pierwsze koty za płoty. Nie ukrywam, że wizja 6 godzinnego lotu z dzieckiem delikatnie mnie paraliżowała. Z czasem pogodziłam się z tym, że nie jestem w stanie wszystkiego zaplanować, i tak o ile, mogę spakować się na każdą ewentualność, to nikomu nie zapewnię, że Ewa będzie miała dobry humor, nie będzie płakać oraz łaskawie zaśnie w samolocie. Więc przestałam się tym stresować, a skupiłam się na pakowaniu i przygotowaniu w taki sposób, żeby nadanie bagażu, odprawa, oraz kontrola odbyły się jak najbardziej płynnie. Pierwszą swą wyprawę samolotem Ewa spędziła w liniach Norwegian, dlatego będę się opierać na informacjach podawanych przez tego przewoźnika. czytaj dalej
Podczas ostatniej wyprawy miałam okazję przyjrzeć się rodzicom podróżującym ze swoimi pociechami. Maluchy były wyposażone w przepiękne, kolorowe walizki, na których wygodnie podróżowały ciągnięte przez opiekunów, albo same dzielnie je za sobą transportowały. Ten widok tchnął mnie, do poszukania czegoś w co będę mogła przy następnej okazji wrzucić bagaż Ewy. czytaj dalej
Kiedyś jadąc na obóz harcerski problemem było zabranie telefonu komórkowego, z prostego, błahego powodu – braku gniazdka w każdym drzewie. Wyjątek stanowiła kadra, która gdzieś tam po nocach, podczas odpraw ładowała telefony aby móc utrzymać kontakt z zatroskanymi rodzicami. Na ostatnim obozie byłam z 10 lat temu, kierunek wakacyjnych wypraw także trochę się zmienił, i nie wyobrażam sobie, że nie zabieram ze sobą telefonu. Nawet na Woodstockowym polu prąd się znajdzie! Z resztą telefon teraz to tak na prawdę mały, podręczny komputer, a na wakacje warto go odpowiednio przygotować! I tak na kilka dni przed wyjazdem czy odlotem zaczynają się poszukiwania aplikacji które ułatwią nam wypoczywanie. Im bliżej opcji „bezpłatna” tym lepiej, ale niekiedy trzeba trochę zapłacić (nie piszę „niestety” bo mój mąż programuje, i rozumiem dokładnie, że programiści też muszą jakoś zarabiać :P). czytaj dalej
Wszelkie treści zamieszczone na stronie matkadentystka.pl mają wyłącznie charakter informacyjny, nie mogą być traktowane jako forma konsultacji medycznej, ani jej nie zastąpią.
Ta strona używa cookies. Niektóre z nich mogą być niezbędne do funkcjonowania strony. Zamknij