Nie wiem jak to jest, ale są rzeczy, które jak zobaczę pierwszy raz, to od samego początku wiem, że muszę je mieć, i stanę na rzęsach żeby dopiąć swego. Wbrew logice, domowemu budżetowi i hercerskiemu prawu. Tak też było w przypadku tego śpiworka, a nasza historia jest nieco pogmatwana, bo uparłam się na model Jade, kupiłam Denim, a skończyłam z Stone, którego bym już nigdy nie zamieniła 😀 Ale kto powiedział, że droga do celu będzie prosta? Był grudzień, a ja opowiadałam wszystkim, niezależnie od tego czy chcieli słuchać, czy nie, dlaczego go muszę mieć. I wiecie co? Intuicja mnie nie zawiodła, i nie ma drugiego zakupu z którego byłabym tak zadowolona. A moja ekscytacja sięga tak wysoko, że w środku kwietnia postanowiłam się z wami podzielić recenzją śpiworka, który mimo iż jest całoroczny, to nie ukrywajmy – zimą przydaje się najbardziej. Do pisania zmotywowało mnie jeszcze kilka maili, w których pytaliście, co mamy wpięte w wózek, jak się sprawuje, i czy w ogóle warto. czytaj dalej