Karolina chce spać
1 kwietnia 2015
22:00
Po trzecim podejściu wreszcie udaje się położyć Ewę spać. Wracam do salonu, gdzie od godziny czeka zapauzowany film. Po drodze zgarniam z kuchni kubek z letnią herbatą i czekoladkę – w końcu zasłużyłam na nagrodę! Wygodnie usadawiam się na kanapie, wtulam się w mięciutkie poduszki i przykrywam ukochanym kocykiem. Już wcześniej postanowiłam, że odpuszczam prasowanie i pisanie notki w międzyczasie, i zwyczajnie oglądam z mężem film. Aha, morderca, San Francisco, dziennikarze i policjanci…
23:00
Mąż mnie budzi, po 45 minutowej drzemce. Z oglądania nici, na szczęście są dekodery z nagrywarkami, i nasz film trafia na listę do obejrzenia w przyszłości. Cholernie już długa ta lista… Trudno! Dopijam zimną herbatę, idę się ogarnąć w łazience. Nie chce mi się sprzątać zabawek, przecież rano Ewa i tak je rozsypie. Gaszę światło, co z oczu to z serca…
23:30
Aha… na pewno po takim power napie teraz usnę. Mąż od kilku minut pochrapuje po cichu. Przejrzałam już wszystkie facebooki, pudle, instagramy i zaległe artykuły na feedly. Nie chce mi się pisać. Nie chce mi się spać. Może poczytam? Idę do saloonu po Kindla, nie zapalam światła bo przecież dokładnie wiem gdzie leży: na stole, obok wazonu. Po chwili zamiast czytnika trzymam w ręku wyjąco-świecącą gitarę, która w najlepsze odgrywa na cały regulator melodyjkę o płonącym londyńskim moście. Producent zadbał, żeby przypadkiem nie dało się tego dziadostwa wyłączyć. Może jednak trzeba było sprzątnąć te zabawki? Odkładam gitarę na stół, żeby przypadkiem historia się nie powtórzyła, biorę czytnik i szybko wracam do sypialni pod ciepłą kołderkę.
1:00
Wreszcie! Sen powrócił! Można gasić światło.
1:10
Budzi się Ewa. Pewnie nawet nie jest strasznie głodna, tylko lubi zasypiać przy cieplutkiej i pachnącej mleczkiem piersi. Czemu mam dziecku żałować. Przecież dla mnie to kilka minut snu mniej to nie jakaś tragedia. Nawet głęboko nie usnęłam, coś tam mi się niby już śniło, choć mam wrażenie, że wcale nie zmrużyłam oka, więc na dobrą sprawę tak na prawdę to mnie nawet nie obudziła.
1:30
Hura! Udało się ją odłożyć do łóżeczka już przy drugim podejściu! Ostatnio coraz ciężej ją oszukać smoczkiem, mądra bestia. Jak zwykle po karmieniu zachciało mi się pić, więc po drodze do sypialni idę po wodę.
1:31
Ku…! Zdecydowanie trzeba było posprzątać te zabawki! Czemu ta biedronka tak wyje?! Dlaczego dziecko nie śpi?! Dlaczego nie przygotowałam sobie szklanki wody przy łóżku?!
1:45
Udaje mi się wrócić do sypialni. Padam na pysk. Nie będę mieć problemów z zaśnięciem, w zasadzie już przysypiałam karmiąc Ewę. Maż orientuje się przez sen, że już jestem w łóżku. Przytula mnie i mruczy do ucha, że tak strasznie długo mnie nie było, i czemu ja jeszcze nie śpię. O nie! On chyba myśli, że jak tak po prostu lubię. Dlatego powyższym pragnę sprostować, iż tak nie jest.