31 maja 2016
Tegoroczna wiosna miała być przełomem w wózkowaniu Ewy. Z początkiem cieplejszych dni w domu pojawił się drewniany rowerek biegowy, który miał powieść moją córkę daleko w świat, zaszczepić miłość do jazdy, i rozwiązać dylemat odnośnie potrzeby posiadania podwójnego wózka. Po kilku spacerkach pod blokiem moje dziecko porzuciło go jednak bez skrupułów. Nici z roweru, może w przyszłym roku. czytaj dalej