Mutsy Nexo – wózek, który chciał się przede mną ukryć!
21 kwietnia 2017
Kupując pierwszy wózek dla Ewy mocno rozpatrywałam markę Mutsy. Ostatecznie u nas padło na polską brykę, ale w holenderskich wózkach swoje pociechy woziły moje koleżanki. W ofercie firmy znajdowało się wiele miejskich wózków typu 2w1, nie były one największe gabarytami, kusiły ładnym designem. W katalogach Mutsy na próżno było szukać kompaktowej spacerówki… ale to się zmieniło na początku 2016 roku.
Mutsy Nexo to lekka i kompaktowa propozycja, która jakimś cudem ukryła się przed moim wzrokiem podczas Targów Kids’ Time 2016. W tym roku nadrobiłam zaległości i dobrze sobie ją obejrzałam. Nabrałam takiego apetytu, że ośmieliłam się zaproponować koleżance wózkową podmianę. Karolina i jej córka od równo roku wożą się Mutsy Nexo, ale na moje i Wasze szczęście zgodziły się na kilka tygodni zamiany. Piękny początek wiosennego wózkowego sezonu!
W tegorocznej ofercie Mutsy Nexo można kupić w 4 stonowanych kolorach, jedna propozycja (moja faworytka!) jest nawet na czarnej ramie. Skórzane wykończenia rączki, pałąka oraz budki pięknie komponują się z grubą i wytrzymałą tkaniną. To ostatnio bardzo modne połączenie i Nexo pod tym kątem nie odstaje od innych marek.
To czego nie widać po zdjęciach, a mocno zaskakuje w rzeczywistości to rozmiary wózka. Szerokość Mutsy Nexo to dosłownie szerokość płyty chodnikowej (51 cm). Po złożeniu zajmuje również niewiele miejsca – dokładne wymiary tradycyjnie w tabelce.
Sam proces składania jest dwuetapowy i dosyć oryginalny. Wymaga od nas użycia dwóch rąk – najpierw po obu stronach kierownicy podciągamy dwa pierścienie i przekładamy kierownicę w kierunku podnóżka (musi być rozłożony). Następnie szukamy dwóch czarnych wajch, po ich przesunięciu Mutsy Nexo składa się w całkiem foremną kostkę. Jest bardzo pakowny i nawet w małym bagażniku nie będzie wadził. Osobiście woziłam go pomiędzy przednim a tylnym rzędem siedzeń w aucie.
Rozłożenie wózka wymaga jedynie zdjęcia blokady ukrytej pomiędzy siedzeniem a ramą. Za pierwszym razem możecie jej trochę poszukać, ale jak już ta zagadka się rozwiąże nie będziecie mieć już z tym problemów.
Piankowe koła które widzicie na zdjęciach były intensywnie używane w każdym terenie przez ostatni rok. Ja twierdzę, że po takim czasie trzymają się dobrze. Zwróćcie uwagę na ich ciekawy design – to charakterystyczny element dla marki Mutsy. Przednie koła mają średnicę 18 cm i można je zablokować do jazdy na wprost. Jest to bardzo oryginalny sposób blokady wymagający przekręcenia czarnego pierścienia nad kołami. Mechanizm jest fajnie zamaskowany na stelażu (ale nie ukryty jak to czasem bywa!). Tylne koła mają średnicę 21 cm i są amortyzowane – zdecydowanie da się to wyczuć podczas jazdy. Zarówno przednie jak i tylne koła zaopatrzone są w system łatwego wypinania – przydatne przy czyszczeniu. Przy prawym tylnym kole umieszczono pedał hamulca, który lekko i cicho się aktywuje. Tak samo jest przy zwalnianiu.
Kosz w Mutsy Nexo jest niewielki w wymiarze przednio-tylnym oraz bocznym, za to jest dosyć głęboki. Bez problemu dostaniecie się do niego od boku, bowiem wózek nie jest tu mocno zabudowany . Z tego samego powodu przy większych zakupach warto zapakować je w siatki, żeby nic nie uciekło bokiem. Kosz jest umiejscowiony dosyć nisko nad ziemią, więc łatwo będzie łapał brud.
Na samym szczycie aluminiowej ramy znajduje się teleskopowa rączka, którą można wyregulować w sporym przedziale od 91 do 101 cm – idealne dla niskich i średnio wysokich osób. Aby wyregulować wysokość kierownicy należy ściągnąć pierścienie, które znajdują się na końcu osłonki z ekoskóry. W prowadzeniu Mutsy Nexo jest bardzo przyjemny. Sterowanie jedną ręką nie jest problematyczne, a podbijanie w połączeniu z pracą ramy i amortyzacją na tylne koła jest łatwe.
Miejski teren nie jest dla Mutsy Nexo wyzwaniem – radzi sobie w nim rewelacyjnie. Nie miałam z nim problemów w lesie, choć nie pchałam się na siłę na jakieś kocie łby, tylko wybierałam w miarę równe ścieżki. Nexo nie lubi się ze żwirem oraz piaskiem, ale to nic dziwnego! Większość wózków tak ma 🙂
Siedzisko Mutsy Nexo
Siedzisko skierowane jest na stałe przodem do kierunku, jego długość po rozłożeniu to 83 cm. Jak na pojedynczą spacerówkę jest dosyć wąskie – mi to zupełnie nie przeszkadza, bo jestem przyzwyczajona do wąskich siedzeń w podwójnych spacerówkach. Zapewniam Was, że dziecku na tych 30 cm szerokości wcale nie będzie ciasno. Mutsy Nexo posiada klasyczne siedzisko z regulowanym podnóżkiem oraz oparciem, ale jak widać po zdjęciu nie rozkłada się na idealnie płasko.
Regulacja oparcia to bardzo ciekawy mechanizm. Na oparciu jest klamerka która ściąga paski na których trzyma się oparcie. Gdy siedzisko jest “postawione” i ściśniecie klamrę, pod wpływem ciężaru dziecka oparcie się opuszcza. Żeby je podnieść znów trzeba wcisnąć i przytrzymać guzik na klamrze i lekko podnosić – paski się same “wciągają się” do środka!
W Mutsy Nexo przewoziłam dwójkę moich dzieci i mam wrażenie, że obojgu brakowało pionowego ustawienia oparcia. Są już na szczęście tacy duzi, że gdy nie mieli ochotę na pozycję półsiedzącą, to po prostu się podnosili i rozglądali. Jak cudowny Nexo by nie był, to trzeba o tym wspomnieć, że na porządny pion w oparciu nie ma co liczyć. Z drugiej strony im mniejsze dziecko tym mniej mu to przeszkadza. Co do wymiarów siedziska nie mam zastrzeżeń. Dla ciekawych dokładne pomiary w tabelce, w praktyce zarówno Ewa jak i Mikołaj mieli spory zapas miejsca miedzy głową a budką.
Podnóżek regulowany jest dwustopniowo za pomocą uchwytu umieszczonego pod spodem. Przymykam oko na to, że podnóżek jest dosyć krótki, bo potrafię sobie poradzić bez takiego udogodnienia. Przy składaniu wózka trzeba pamiętać, że musi być on rozłożony. Dla starszych dzieci przewidziano podpórkę pod stopy. Wykonana jest z plastiku i łatwo ją wyczyścić z tego co maluch naniesie.
Pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa… mnie pokonały. Nigdy nie rozumiałam, jak inne dziewczyny pisały o tym, że w którymś wózku ciężko im się zapinało pasy. No i trafiła kosa na kamień! Ciężko mi było połączyć część naramienną z biodrową, oraz wpiąć to wszystko razem w klamrę – to dziwne, bo system jest bardzo klasyczny. Sama się zastanawiam jak to możliwe, może to problem konkretnie tego egzemplarza? Pasy rozpinają się po wciśnięciu dużego okrągłego guzika na klamrze. Część naramienna oraz krokowa zaopatrzone są w materiałowe ochraniacze, które ładnie trzymają się na swoim miejscu. Regulacja pasów odbywa się na długość oraz wysokość (naramienne).
Pokryty ekoskórą pałąk odchyla się na boki. Jest umieszczony dosyć wysoko i ma poziomy przebieg. Jest sporo oddalony od dziecka, więc zdecydowanie nie zasłania widoków.
Budka w Mutsy Nexo posiada jeden ukryty pod suwakiem panel. Od przodu zaprojektowano niewielką przedłużkę, która w bardzo fajny sposób pogłębia zasięg. Ten kawałek materiału doceniałam szczególnie podczas drogi do żłobka, kiedy to z samego rana wędrowaliśmy pod słońce. Materiał, który użyto w budce, jest gruby i mięsisty, jakby delikatnie podgumowany od spodu. Zadowoli tych którzy lubią nieprzewiewne i dobrze zabudowane budki. Osobiście w Mutsy Nexo brakowało mi wizjera dla rodzica – gdy siedzisko jest na stałe zamontowane przodem do kierunku jazdy miło by było mieć możliwość zaglądnięcia do dziecka bez składania budki czy obchodzenia wózka. Skoro już wybrzydzam, to myślę, że jakaś wentylacja na cieplejsze dni też by się sprawdziła. Np. siateczka w wezgłowiu, które napina się po opuszczeniu oparcia.
Musty Nexo chciał się przede mną ukryć, ale nic mu z tego nie wyszło. Z małym opóźnieniem, ale i tak wpadł w moje testerskie szpony. Zjechaliśmy wspólnie kilkanaście pięknych wiosennych spacerów i cieszę się, że to kolejna spacerówka którą mogę Wam zdecydowanie polecić. Wytknęłam mu kilka wad ale przy ogólnym wrażeniu z jazdy, pięknym wyglądzie i fantastycznych wymiarach nie mają one większego znaczenia.
Cena Mutsy Nexo to ok. 1299 zł. Do dokupienia dodatkowo folia przeciwdeszczowa, cup holder, śpiworek oraz adaptery do fotelika z grupy 0 – Safe2go, Maxi-Cosi, Kiddy, Cybex oraz BeSafe.