7 sposobów na to by zachęcić dziecko do picia wody
17 maja 2018
Woda to życie – nie tylko gasi pragnienie ale jest nam niezbędna do wielu procesów zachodzących w naszym organizmie. Buduje nasz organizm, znajduje się w każdej jednej komórce, dlatego też musimy zadbać o jej ciągłe dostarczanie. Niestety człowiek nie ma możliwości magazynowania wody, w dodatku cały czas ją tracimy dlatego bardzo ważne jest, żeby dostarczać ją regularnie w odpowiedniej ilości.
Ze stomatologicznego punktu widzenia – woda jest najbezpieczniejszym płynem który możemy przyjmować. Nie niszczy naszych zębów, zwiększa wydzielanie śliny, stabilizuje pH w jamie ustej, obmywa zęby z resztek pokarmowych. Jej przeciwieństwem są wszelkiego rodzaju dosładzane, kolorowe napoje, które tylko w jamie ustnej potrafią dokonać spustoszenia, a działają tak na prawdę na cały organizm. Dlatego jako mama i jako stomatolog jestem za tym, żeby małym dzieciom, które rozpoczęły już przygodę z rozszerzaniem diety podawać do picia TYLKO I WYŁĄCZNIE WODĘ. I o tym właśni będzie dzisiejszy tekst.
Wszelkie stomatologiczne magazyny i raporty grzmią jak fatalny jest stan zębów małych dzieci. Wg “Monitoringu stanu zdrowia jamy ustnej w latach 2013-2015” ponad 50 % trzylatków latków ma zęby z ubytkami próchnicowymi! Już kiedyś przytaczałam Wam te dane i jak się domyślacie (albo pamiętacie) im starsza grupa wiekowa, tym jest gorzej, ponad 80% sześciolatków cierpi z powodu próchnicy. Niestety – na tle innych krajów Polska niechlubnie jest w czołówce jeżeli chodzi o intensywność i występowanie próchnicy! Skąd się to bierze? Przyczyn jest wiele – brak świadomości rodziców, brak higieny jamy ustnej i profesjonalnej opieki. Ale na przód wybija się jeden czynnik – nieprawidłowa dieta.

Cukier to pożywka dla bakterii próchnicotwórczych. Jest wszechobecny, ciężko go całkowicie wyeliminować z diety, ale zdecydowanie da się ograniczyć jego spożywanie. Dziś skupiam się na tych nieszczęsnych słodkich, kolorowych napojach, które tak bezmyślnie podawane są do picia maluchom. W publikacji “Stanowisko polskich ekspertów dotyczące zasad żywienia dzieci i młodzieży w aspekcie zapobiegania chorobie próchnicowej” czytamy:
“Badania epidemiologiczne prowadzone w Polsce w różnych grupach wiekowych dzieci wykazały częste popełnianie błędów dietetycznych sprzyjających rozwojowi choroby próchnicowej. Ujawniono zbyt częste podawanie posiłków niemowlętom oraz zbyt dużą podaż soków w diecie. (…) Spośród napojów małe dzieci najczęściej piją soki owocowe (85,5%) i wodę mineralną. (…) Tylko słodzoną herbatę pije kilka razy dziennie ponad 30% dzieci w wieku pięciu i siedmiu lat. (…) Co dziesiąte dziecko kilka razy dziennie pije słodzone napoje gazowane.”
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jakie zniszczenie zębów może wywołać codzienne picie gazowanych, słodkich napojów. Niestety miałam już okazję kilkukrotnie widzieć efekty ich działania. Zęby są mocno zdemineralizowane, zniszczone i kruche. Wynika to z dwóch spraw – po pierwsze działania kwasów na szkliwo i jego rozpuszczanie. Do wszystkich gazowanych napojów dodawane są kwasy, głównie cytrynowy ale też jabłkowy, węglowy czy askorbinowy (przeciwutleniacz). Obniżają one pH w jamie ustnej rozpoczynając proces demineralizaji. Wielokrotne fundowanie zębom w ciągu dnia takiej “płukanki” po prostu je rozpuszcza. Drugi problem to cukier który jest substratem dla bakterii. W jednej puszce gazowanego napoju (335ml) może się znajdować nawet 35 gram cukru, co przy piciu jednej puszki dziennie daje przyrost 6,5 kg wagi w ciągu roku i zwiększa o 22% ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2. Teraz już się pewnie nie dziwicie, że po prostu mnie trzęsie, jak widzę małe dziecko które wesoło popija sobie (przykładowo) oranżadę.
Jaka woda?
Zacznijmy od podstaw: jak, kiedy i w jakich ilościach należy wprowadzać małym dzieciom wodę. Dla najmłodszych wybieramy wodę niskozmineralizowaną (50-500 mg składników mineralnych/litr). Zarówno dzieci karmione piersią jak i mlekiem modyfikowanym nie muszą być dodatkowo przepajane wodą przez pierwsze 6 miesięcy życia! Wodę wprowadzamy w miarę równolegle wraz z rozszerzaniem diety. Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) wydała w 2010 zalecenia odnośnie ilości płynów w codziennej diecie. Zapotrzebowanie dzieci w wieku 2–3 lata na wodę oszacowano na 1300 ml.
A co ze zdrowymi soczkami?
Czy to całe “wodne” szaleństwo oznacza, że mamy dziecku wyeliminować z jadłospisu wszystkie kolorowe napoje? Z jednej strony tak – to byłoby najzdrowsze rozwiązanie. Z drugiej – możecie sobie okazjonalnie pozwolić wyjątek, jest to sok owocowy. Oczywiście wybieramy 100% sok, czytamy etykietkę i sprawdzamy czy nie był dosładzany. Soki owocowe pod żadnym pozorem nie powinny być podawane dzieciom w nocy oraz przed spaniem. Nie powinny być także spożywane między posiłkami, ponieważ wywołują spadek pH w jamie ustnej co sprzyja procesom demineralizacyjnym. Sok najlepiej podać jako dodatek do posiłku, dobrą praktyką jest rozcieńczanie go dziecku z wodą. Miejmy także na względzie, że soki u dzieci karmionych piersią wprowadzamy dopiero po 7 miesiącu życia, nie więcej niż 150 ml dziennie. APP podaje natomiast, że soków nie powinno się wprowadzać do diety przed 12 miesiącem życia! Soki traktujemy jako jedną z dziennych porcji owoców, przy czym lepszym wyborem jest zawsze świeży owoc. Tak więc poza okazjonalnym piciem soku owocowego jedynym napojem zalecanym do picia dla dzieci jest woda.

7 sposobów na to by zachęcić dziecko do picia wody:
Powiem Wam tak, niemowlaka do picia wody nie trzeba specjalnie zachęcać. Gdy nadejdzie pora należy mu po prostu dać możliwość spróbowania napicia się wody – po kilku razach dziecko na pewno załapie o co chodzi. Problem jest ze starszymi dziećmi, które już od dłuższego czasu przyjmują słodkie napoje i kochają ich słodki smak. Zebrałam dziś dla Was 7 sposobów na to, by zachęcić dziecko do picia wody.
1. Nie podawać do picia nic innego niż woda – brzmi to trochę drastycznie choć w rzeczywistości tak nie jest. Jeżeli Wasze dziecko zaczyna dopiero przyjmować inne płyny niż mamine mleko lub mm, po prostu odwlekajcie jak najdłużej podanie mu jakiegokolwiek smakowego napoju. Z moich obserwacji wynika, że mniej więcej do 3 roku życia to się udaje. Jeżeli zaś zrobiliście już ten błąd i Wasze dziecko poznało smak słodkiego napoju i zawsze widząc w sklepie swoją ulubioną, kolorową butelkę radośnie podskakuje, musicie się zebrać w sobie i skończyć ten niezdrowy związek. Sposoby są dwa- jeden łagodniejszy, polegający na stałym rozcieńczaniu napoju wodą a przy tym odzwyczajaniu dziecka od jego smaku. Drugi polega na natychmiastowym wyeliminowaniu napoju i zastąpieniu go wodą – sugeruję przez kilka dni omijać szerokim łukiem sklepową półkę z ulubionymi, słodkimi napojami Waszego dziecka.
2. Woda musi być zawsze “pod ręką” – na spacerze, w domu, koło łóżeczka, wszędzie woda, woda, woda. Najlepiej w jakimś trakcyjnym dla dziecięcego oka opakowaniu, zapobiegającym niechcianemu rozlaniu. To samo polecam Wam samym, jeżeli chcecie dopilnować odpowiedniego nawodnienia. Łatwiej sięgnąć po butelkę stojącą na biurku, niż lecieć do kuchni.
3. Tu automatycznie nasuwa się kolejny punkt – sami musicie dać dziecku dobry przykład. Nic dziwnego, że dziecko nie chce pić wody, gdy w tym czasie jego rodzic raczy się jakimś fajnym, kolorowym napojem. Tak na prawdę, jeżeli dla Was to także będzie duża zmiana, to wyjdzie Wam ona tylko na dobre. A jeżeli Was strasznie ciśnie na szklaneczkę czegoś gazowanego lub słodkiego, to zlitujcie się nad tym malcem i wypijcie to poza zasięgiem jego wzroku.
4. Niech woda będzie atrakcyjna! Zróbcie wspólnie kostki z lodu w atrakcyjnym dla dziecka kształcie (w wieku sklepach internetowych znajdziecie fantastyczne foremki do lodu – zaczynając od ludzików lego, owocków na sztucznych szczękach kończąc). Możecie w środku kostki zamrozić Wasze ulubione owoce! Albo wrzućcie do butelki plasterek cytryny i trochę mięty.
5. Argumentujcie, przekonujcie, rozmawiajcie. “Wszystkie zwierzątka piją wodę – twój ulubiony słonik którego oglądaliśmy ostatnio w zoo też!” “Jesteś już taką duża dziewczynką, dziś będziesz z tej okazji piła wodę w nowym, dorosłym kubeczku” “Od tego kolorowego picia z misiem psują się ząbki, nie chcę, żebyś cierpiał z powodu bólu” “Pani doktor powiedziała, że to jest niezdrowe, nie możesz tego pić”
6. Atrakcyjne opakowanie – jak możecie konkurować z dosładzanym napojem, jak on jest w turbokolorowej butelce i to jeszcze z niespodzianką (serio, widziałam takie!). Nie macie szans! Wspólny zakup nowego bidonu… albo nawet kilku może odczarować wodę i sprawić, że dziecko ją pokocha.
Pierwsze bidony z których korzystały moje dzieci, to ten znany wszystkim model ze słomką Skip Hop. Kolekcja Zoo daje dziecku duży wybór, co więcej do każdego modelu możecie dokupić inne pasujące akcesoria .Bidon ze słomką Skip Hop ma specjalny paseczek na rzep, dzięki któremu przypniecie go np wózka. W zestawie znajduje się wymienna słomka.
Drugi używany przez nas często, ale nieco mniej popularny produkt Skip Hop to kubek treningowy, który uczy dziecko jak w prawidłowy sposób pić ze szklanki ( przy okazji nie zalewając całej okolicy) . Kubek jest na tyle fajny, że po zamknięciu spokojnie możecie go wrzucić do torby i nic się Wam nie rozleje. A gdy dziecko opanuje już trudną sztukę picia to możecie zdjąć zakrętkę i używać go w takiej tradycyjnej formie. Kubek treningowy Skip Hop rośnie z Waszym dzieckiem – szybkość przepływu można ustawić w zależności od umiejętności. (Nasz upolowałam w TK Maxx – super łup więc rozglądajcie się!)
Nasz najnowszy nabytek to ukłon Skip Hop w stronę starszych dzieci. Sportowy bidon, z szerokim, silikonowym ustnikiem to coś co zachwyciło mojego przedszkolaka. Jest zdecydowanie pojemniejszy od bidonu ze słomką, otwiera się poprzez wciśnięcie guziczka (wieczko odskakuje). Pasek dedykowany jest do przyczepienia bidonu do plecaka, lub założenia na rękę.
7. Czas na ostatni ze sposobów na to by zachęcić dziecko do picia wody. Dajcie maluchowi wybór – to metoda którą często stosuje mój mąż, szczególnie w kryzysowych sytuacjach. Stawiacie obok siebie wybrane przez Was dwie butelki z wodą – dobrze by było, żeby opakowania się mocno różniły. Dziecko ma możliwość wybrać co będzie nalewane do bidonu. Daje dzieciom wybór. Tak, jest to wybór między wodą a wodą, ale co to za radość z podjęcia tak ważnej decyzji. Tak samo – możecie wybrać, w który dziś bidon będziecie nalewać wodę, czy wrzucacie kostkę lodu do środka, a może będzie to jakiś owoc.
Picie wody to bardzo prosty do wprowadzenia nawyk, od którego możecie zacząć zdrową rewolucję w życiu swoim oraz calej rodziny. Nieprzyzwyczajanie dziecka do słodkiego smaku to jeden z najlepszych prezentów, który możecie mu zafundować. To także zwiększenie szansy na to, że podczas kontroli u dentysty nie usłyszycie przykrych wieści. Równie ważny jest tu aspekt finansowy, woda jest po prostu tania i ogólnie dostępna. Zbliża się lato, czas w którym szczególnie mocno trzeba zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu, a nic nie nadaje się lepiej do gaszenia pragnienia niż… woda! Dlatego warto zachęcić dziecko do picia wody – ze względów praktycznych, ekonomicznych a przede wszystkim zdrowotnych.
Drogi czytelniku! Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, lub uważasz, że komuś może się przydać, będzie mi bardzo miło jeżeli go polubisz, skomentujesz i/lub podasz dalej. To dla mnie znak, że podoba Ci się moja działalność. Nic tak nie mobilizuje do dalszej pracy jak Twój głos!
Serdecznie zapraszam Cię do polubienia fanpaga na Facebooku – dzięki temu na pewno nie umknie Ci żaden nowy tekst. Nasze codzienne kadry znajdziesz na Instargramie. Zapraszam!