Rabkoland – Rodzinny Park Rozrywki u podnóża Tatr
27 czerwca 2018
Rabka Zdrój to miejscowość, która ma bardzo ścisły związek z moim dzieciństwem. Spędziłam tam jako kilkulatka dwa 3-tygodniowe turnusy sanatoryjne, które w mojej pamięci utkwiły jako chwile pełne długich spacerów, inhalacji i zabaw z innymi małymi kuracjuszami. Nie odwiedzałam Rabki ponad 20 lat! Gdy otrzymałam propozycję by wrócić tam – tym razem w roli mamy – bardzo się ucieszyłam. Celem naszych odwiedzin nie były jednak budynki uzdrowiska lecz rodzinny park rozrywki Rabkoland. Miałam za zadanie sprawdzić, czy to miejsce nadaje się na wakacje z 2,5 latkiem oraz 4 latką. Czy należy mu się tytuł FAJNEGO MIEJSCA – awansującego go do osobnego wpisu na moim blogu. Skoro czytacie te słowa, to pewnie domyślacie się już, że tak właśnie było! Ale pozwólcie mi dodać do tego kilka słów argumentacji! Albo chociaż popatrzcie sobie na zdjęcia, które miałam okazję zrobić podczas dwudniowego pobytu w Rabkolandzie.
Rodzinny Park Rozrywki Rabkoland
Przed wyjazdem nasze doświadczenia ze wszelkiego rodzaju karuzelami nie były wielkie, a szczerze mówiąc były żadne. Huśtawki, piaskownice, zjeżdżalnie z okolicznych placów zabaw dobrze znaliśmy. Zimą raczej odwiedzaliśmy pobliską Klockownię a na wesołym miasteczku byliśmy raz. Wtedy furorę u moich dzieci zrobiły dmuchańce i kulki. Zatem całkiem zasadne były moje obawy, że któreś dziecko (szczególnie to młodsze) zaprotestuje i nie będzie chciało korzystać z atrakcji na gigantycznym wesołym miasteczku. Pierwsze pół godziny w parku pokazały mi, że zupełnie nie było się czego bać.
Gdybym miała wskazać grupę wiekową dla której dedykowane są atrakcje w Rabkolandzie, to w głównej mierze właśnie byłyby to przedszkolaki oraz uczniowie szkół podstawowych.
Starsze dzieci po „odhaczeniu” głównych atrakcji Rabkolandu raczej ustawią się do nich w kolejce drugi raz. Wszyscy żądni emocji koniecznie powinni zobaczyć karuzelę Crazy Clown, rozhuśtaną w morskich falach Łódź Wikingów oraz szalony Auto Stop. W najnowszej części parku czeka także wysoka wieża swobodnego spadku Duch-Duch. Najbardziej ekstremalnym punktem rozrywki w Rabkolandzie jest zdecydowanie karuzela Music Express. Mnie osobiście przejażdżka na niej skłoniła do dłuższej chwili odpoczynku. Na szczęście wokół tej karuzeli jest dużo ławeczek, na których można sobie odpocząć i dojść do siebie.
To chyba najbardziej zwariowane atrakcje, które znajdziecie w Rabkolandzie. Pozostałe punkty bardzo dobrze nadają się dla młodszych gości. Na dobry początek zwiedzania polecamy zajrzeć na Wielki Młyn, który pozwoli Wam dobrze rozejrzeć się po okolicy i zaplanować zwiedzanie. To planowanie potraktujcie oczywiście z przymrużeniem oka, bo założę się, że Wasze dziecko będzie miało zupełnie inną koncepcję na zaliczanie kolejnych atrakcji.
Atrakcje dla najmłodszych w Rabkolandzie
Nasze dzieci swoją przygodę w Rabkolandzie rozpoczęły od wizyty na Szalonym Lotniku. To co się działo potem, to już była dosłowna karuzela. Ewa i Miki biegali od atrakcji do atrakcji, a my tylko pilnowaliśmy im kolejki do przejazdu. Oto moja lista atrakcji idealnych dla maluchów ok 3 roku życia:
- Rabkoland podzielony jest na strefy – jedną z nich jest Dolina Trzmiela. Znajdują się tu małe karuzelki w pięknej bajkowej scenerii: Kwiatowe Safari oraz Kapitan Bąk . Tuż obok znajduje się piaszczysty plac zabaw ZabaWOW, Trzmielowe Huśtawki oraz spływ łódką przez Szuwary Niedźwiedzia. W tej okolicy znajdziecie także punkt gastronomiczny (lody, gofry, pierogi, naleśniki) oraz Muzeum Polskich Rekordów i Osobowości (dzieci mniej zainteresowane ale rodzice owszem).
- Karuzela Wenecka – przepiękna klasyka gatunku ustawiona w centralnej części parku. Najbardziej fotogeniczne miejsce na mapie Rabkolandu, cieszyło się u moich dzieci dużą popularnością i bardzo często wracaliśmy pojeździć na konikach.
- Górolsko Dżunglo – najnowsza cześć parku, która powstała ostatniej zimy. Faktycznie, w upalny dzień można się tam poczuć jak na egzotycznej wycieczce. W tej strefie szczególnie Waszej uwadze polecam mini park fontann w którym można się orzeźwić po gorącym dniu oraz kolejkę Kamienne Głowy z pokazem filmowym. W środku jaskini, podczas krótkiego seansu jest nieco głośno, tak więc uprzedźcie swoje pociechy. Rabkoland przygotowany jest także na najmłodszych gości – w tej strefie znajdziecie toaletę z przewijakiem!
- Wioska Wikingów przenosi nas w kolejną krainę, Maluchom na pewno przypadnie do gustu plac zabaw z prawdziwą łodzią wikingów, wysoką wieżą ze zjeżdżalnią oraz kopalnią skarbów. W środku tej krainy znajdziecie mini Viking Coster. Znajduje się tu także śpiewająca farma z ruchomymi figurkami, która nam dorosłym wydawała się być nudna, za to dzieciom podobała się bardzo. Rabkoland pełen jest bajkowych, ruchomych teatrzyków, które czarują małych widzów.
- Tuż przy wejściu do parku, po środku cyrkowego placu znajduje się kolejka Eiffel Tour – oferująca przejażdżkę wozem strażackim lub kartką pogotowia. Polecam Wam także udać się na przedstawienie do Cyrku Wielkiego, gdzie na kilku scenach lalkowi akrobaci i zwierzęta pokazują swoje umiejętności. W tej części Rabkolandu najmłodszym (i dorosłym którzy będą się z nimi bawić) przypadnie do gustu Disco Boat – mi to przypominało jazdę autkami w wesołym miasteczku, tylko że po wodzie. To atrakcja, w której mogą dzieciom towarzyszą rodzice. Kolejny punkt obowiązkowy to Odwrócony Dom – doświadczycie niesamowitej iluzji jaka daje ta konstrukcja. Ja nie wytrzymałam długo i musiałam wyjść, za to Jacek z Ewą byli zachwyceni.
- Najmłodsze dzieciaki powinna także zachwycić przejażdżka autkiem po Kredkowym Lesie. Sąsiedzką atrakcją dla tych kolorowych autek jest kolejka górska Kopalnia Złota, ale jest ona dedykowana starszym dzieciom.
Sami widzicie – było co robić z małymi dziećmi w Rabkolandzie. A to jeszcze nie wszystko! W ciągu dnia możecie obejrzeć występy Pana Kukiełki w Teatrze Pacynka, pokaz w Teatrze Magii „Hokus Pokus”. Przedstawienia są zapowiadane z głośników, więc jest mała szansa, że przegapicie.
Z tego co widzę, park cały czas przechodzi metamorfozę. Wiem, że teren Rabkolandu za jakiś czas się powiększy, na pewno przybędzie nowych atrakcji. Parking, który jest najsłabszym punktem programu (a niemalże obowiązkowym) ma zostać wydzierżawiony i wyremontowany. To miejsce do zostawiania samochodów może Was trochę zawieść, ale miejcie w pamięci, że planują to naprawić i przymknijcie na to oko.
Co można zjeść w Rabkolandzie?
W Rabkolandzie na pewno nie umrzecie z głodu. W każdej strefie natkniecie się na punkt z jedzeniem, każdy specjalizuje się w innych potrawach. Niestety w większości przypadków są to fast foody. Na pocieszenie powiem Wam, że bilet do Rabkolandu jest całodniowy, więc w porze obiadu możecie wyjść a po jedzeniu wrócić do parku. Na tych którzy jednak od czasu do czasu lubią zgrzeszyć czeka Restauracja Tyrolska (frytki, burgery, nuggetsy) , Kiełba Wikinga, Pizzeria oraz Mniam Mniam (naleśniki i pierogi).
My stołowaliśmy się w Pizzeri i byliśmy z tego wyboru całkiem zadowoleni. Pizza o średnicy ok. 30 cm wypiekana była w piecu opalanym drewnem. Całkiem spory wybór dań, ceny od 20 do 30 złotych.
W Rabkolandzie znajdziecie także kilka punktów z lodami oraz zimnymi i ciepłymi napojami (kawa z ekspresu jest w kawiarni przy placu cyrkowym). Jeżeli przyjedziecie z własnym jedzeniem spokojnie możecie zjeść je sobie przy stoliku – polecam te koło pizzeri, przy Góralskiej Dżungli.
Ile kosztuje wstęp do Rabkolandu?
Maluchy do 85 cm wzrostu wchodzą do Rabkolandu za symboliczną złotówkę. Pozostali (z małymi wyjątkami) płacą 39 złotych. Na rabat mogą liczyć osoby. które akurat w dniu wizyty mają urodziny (1zł), kobiety w ciąży (17zł) ,seniorzy po 60 roku życia (17zł), oraz osoby niepełnosprawne (19zł). Decydując się na zakup biletu online oszczędzacie 5%. W ramach biletu możecie korzystać ze wszystkich atrakcji nieograniczoną ilość razy. Dodatkowo płatne są wszystkie automaty (np. bujaczki, cymbergaje). Gotówka przyda się także w punktach gastronomicznych oraz w sklepiku z pamiątkami.
Czy warto jechać do Rabkolandu?
Pewnie! Jeżeli macie wolny weekend i małe dzieci pod opieką to będzie to dla Was bardzo miłe oderwanie od codzienności. Rabkoland to nie Disneyland – nie ma się co oszukiwać, ale park cały czas się rozwija, rewitalizuje i czuć, że właściciele wkładają w niego całe serce. Na zwiedzanie spokojnie powinien Wam starczyć jeden dzień, ale zaplanujcie więcej czasu, żeby zwiedzić okolicę. Jeżeli szukacie wyjątkowego noclegu polecam Wam Bajkową Osadę, gdzie zostaliśmy ulokowani na czas odwiedzin w… Domku z Piernika! (jest jeszcze Domek Jasia i Małgosi oraz Chatka Puchatka). My do Rabkolandu na pewno wrócimy za jakieś 2-3 lata, bo jestem bardzo ciekawa co przez ten czas się zmieni. 🙂