20 faktów o mnie

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
2015

Na Instagramie zostałam nominowana przez Kornelię do zdradzenia 20 faktów o sobie, a ja postanowiłam tą sytuację wykorzystać do stworzenia tej notki. I tu już macie pierwszy przykład – taki jestem kombinator 😉 Pewnie część czytelników ciężko będzie zaskoczyć, biorąc pod uwagę, że znamy się już ładnych kilka lat, i nie jedno razem przeszliśmy, choć kto wie – może Was jeszcze czymś zadziwię, natomiast  najbardziej zależy mi na przybliżeniu swoją osobę tej części, z którą nie miałam okazji się nigdy spotkać na żywo. Także, nie owijając w bawełnę, 20 faktów o Karolinie:

  1. Chociaż kocham wodę, to nie umiem pływać. Pierwsze próby nauki w drugiej klasie podstawówki skończyły się 4-ro tygodniowym zapaleniem zatok, i jak wróciłam do szkoły na zajęcia, to cała klasa śmigała, a ja nie miałam szans ich dogonić. To było na tyle przygody z basenem. Kolejna próba nauki miała miejsce na studiach, a ostatnia… jak byłam w ciąży! Pocieszam się tym, że potrafię leżeć na wodzie na plecach i dryfować – to na pewno mnie uratuje! 😀
  2. Potrafię grać na gitarze! Obsługuję przyjęcia, ogniska, wesela 😛 ! Proszę o wcześniejszą rezerwację  terminów – spiłuję paznokcie 😉
  3. Moje naturalne włosy mają bardzo ciemno-brązowy kolor, ale od zawsze oczyma wyobraźni widziałam się jako rudzielca. I jak nadszedł ten długo oczekiwany moment skończenia osiemnastki (takie miałam umowę z mamą), skorzystałam od razu z okazji by nadać im miedziany odcień. A potem jeszcze czerwony kolor na kilka lat. Od 6 lat zaś nie zmieniłam odcienia farby – dlatego m.in. ciągle jeżdżę do fryzjera do Kielc, bo tylko tam Pani  Justyna wie co mi nałożyć na głowę.

    prawie jak maryla
    2005
  4. Z fryzjerem i innymi zakładami piękności wiąże się jeszcze jedna rzecz – obłędnie boję się oddać w cudze ręce. Dlatego na paznokcie, włosy i inne takie jeżdżę do rodzinnego miasta. Mój mąż nie potrafi tego zrozumieć!
  5. Mam za…bistą orientację w terenie. Nie straszne mi nowe miasta, wyjazdy w nieznane. I wszystko by było ekstra, gdybym nie mój problem z zapamiętaniem nazw ulicPrzez kilka miesięcy funkcjonowałam pomiędzy Kielcami, Łodzią , Warszawą i Piasecznem i od tego tak mi się wszytko pomieszało, że nie mogę dojść do tej pory do porządku. Ale to chyba nie jest jeszcze tak złe jak to…
  6. …, że mam problem z zapamiętaniem imion nowo poznanych osób. Nie cierpię tego uczucia, gdy mam się zwrócić do nowo poznanej osoby i nie wiem jakiego imienia mam użyć. I zapada wtedy taka krępująca cisza…
  7. Kocham Bieszczady.  W zeszłym roku, ze względu na pojawianie się Ewy, nie pojechałam tam pierwszy raz od 11 lat! A jak Bieszczady to spanie w stodole, kąpiele w zimnej wodzie, i dużo bursztynowego nektaru – co też nie idzie w parze z wczesnym macierzyństwem. Teraz odliczam dni do sierpniowego wypadu, będzie się dużo różnił pod względem organizacyjnym, ale wreszcie wrócę do swojego kawałka na Ziemi.

    40088_147538935264678_4149796_n
    2010
  8. Brzydzę się wszelkiego rodzaju owadów. Po prostu nie cierpię, gdy bzyczy, pełza, leci. Boję się ćmy, a biedronki uważam za złośliwe. Przerażenie wywołują we mnie plączące się we włosy chrząszcze majowe, a komary to już dawno postanowiły zjeść mnie żywcem. Pewnie się zastanawiacie jak udało mi się przeżyć każdy wyjazd pod namioty. Otóż, nie mam pojęcia!
  9. Teraz będzie najtrudniejsze… lubię… oglądać…. Taniec z gwiazdami. Nie to, że biegnę, na łeb na szyję byleby zdążyć (już z tego wyrosłam) ale jak gdzieś tam “przypadkiem” w piątkowy wieczór na niego wpadnę to leci 😉 Oczywiście znam się na tańcu lepiej niż Malitowski i Czarna Mamba razem wzięci, wiec u nas w domu mamy alternatywne jury -jednoosobowe i wszechwidzące.
  10. Jestem noga z matmy, ale poszczęściło mi się i mój rocznik nie musiał jej zdawać na maturze. Za to zdawałam fizykę 😉 Do tej pory co jakiś czas powtarza mi się sen, że muszę się cofnąć do liceum i nadrobić jeszcze matematykę, bo inaczej moje prawo wykonywania zawodu lekarza dentysty zostanie cofnięte. Paranoja jakaś! Dla równowagi wzięłam sobie za męża matematycznego geniusza 🙂
  11. Bardzo przydatna umiejętność – znam alfabet Morse’a na pamięć 😛
  12. Moje uszy… nigdy, przenigdy, nie były i nie będą przebite. Na samą myśl o kolczykach przechodzą mnie dreszcze i to takie od stóp po czubek głowy i z powrotem Nie wiem skąd u mnie taka niechęć! Nie wyobrażam sobie także przebijać uszu dziecku. Dopiero jak sama osobiście głośno wyrazi taką potrzebę… to się zastanowię. 😛
  13. Nigdy nie urwał mi się film! Nie wiem czy jest się czym chwalić, no ale niech będzie. Znaczy to m.in., że pamiętam każdy Woodstock na którym byłam 😛 A tak na prawdę to mam słabą głowę, jestem sztywniak i boję się po prostu “popłynąć” – i nie uważam tego wcale za wadę. Ktoś przecież musi ratować resztę świata.

    223618_271212312894476_5116939_n
    2011
  14. Kategoria – studia. Nigdy nie miałam kampanii wrześniowej – w zasadzie nie wiem jakim cudem. Jak wakacje to zawsze 3 miechy laby. No i obowiązkowo wyjazd w Bieszczady.
  15. Kiedyś w wakacje, pracowałam na bazarach sprzedająca damską bieliznę. Jestem prawie braffiterką. 😀
  16. Nigdy nic nie wygrałam – nie zostałam wylosowana ani wybrana. Nie trafiłam nawet trójki w Lotto. Smutne – nie?
  17. Kocham spać na brzuchu, domyślacie się więc jaką rewolucją była dla mnie ciąża. W tym momencie potrafię zasnąć już w każdej pozycji, i w każdym miejscu, i co najgorsze przy karmieniu dziecka w nocy.
  18. Uwielbiam prasować, ale to nie jest takie hop-siup. Dziecko musi spać, włączam Dirty Dancing lub Pretty Woman i mnie nie ma. Nie cierpię jak mi się przerywa, i nie ma mnie dopóki nie ujrzę dna kosza. No i właśnie dziś zapowiada się wieczór z żelazkiem, a kupka po dwóch wyjazdach jest na prawdę imponująca…
  19. Uwielbiam truskawki! Ze śmietaną, z cukrem, same, w zupie, kompocie, dżemie,koktajlu, sosie truskawkowym. W zeszłym roku ze względu na cukrzycę ciążową nie mogłam poszaleć, ale na szczęście załapałam się jeszcze na końcówkę sezonu. Nie cierpię za to produktów o smaku truskawkowym – jogurtów, lodów, ble!
  20. Od kiedy we wczesnym dzieciństwie obejrzałam Królewnę Śnieżkę jestem wierną fanką bajek Disneya. Króla Lwa znam oczywiście na pamięć, piosenki z bajkowych produkcji to główne pozycje na moich playlistach. Ponadto mąż oświadczył mi się w Disneylandzie, a na moim wieczorze panieńskim obowiązywał bajkowy dress code.
    970216_593416944010206_1609457615_n
    2013

    No i na sam koniec jeszcze pozostały nominacje!  Nominuję Agatę z bloga Gruba i szczęśliwa , Cwaną Mamę  oraz Olgę ze Smoczkiem po łapkach.