15 grudnia 2015
Opisuję Wam często gadżety, które ułatwiają mi trudy macierzyństwa – skracają czas potrzebny na wykonanie różnych czynności, rozwiązują problematyczne aspekty, albo są po prostu ulepszoną wersją tradycyjnego rozwiązania. Przy tak bogatym rynku branży dziecięcej, co chwilę wpadamy na jakieś nowości, rewelacje, “musthavy”, które niestety po zakupie okazują się nietrafioną inwestycją. czytaj dalej