Wózkowi

9788359545_9a686b795e_oPosiadanie Maleństwa wprowadza w Twoje życie dobry zwyczaj codziennych spacerów. Szykujesz się do tego wybierając najlepszy, najpiękniejszy, najwygodniejszy wózek pod słońcem, dopytujesz znajomych, objeżdżasz wszystkie możliwe sklepy w okolicy, porównujesz parametry, przymierzasz do bagażnika… strasznie dużo zachodu. Potem rodzi się dzidziuś  i odkrywasz, że świat nie wygląda już tak samo, po tym jak stałaś się wózkowym.

Miasto wózków

Od poniedziałku do piątku, około godziny 11-12, kiedy większość społeczeństwa wsuwa w pracy drugie śniadanie, na ulice wytaczają się wózki. Cała gama kolorów, rodzajów, różne warianty załadunku, różni wózkowi. Zazwyczaj są to kobiety, ale czasem zdarzy się rodzynek, dumnie uczestniczący w tej paradzie. Większe prawdopodobieństwo spotkania faceta w weekend lub pod wieczór. Zaś wśród pań wyróżnić można kilka grup:
  • mama debiutantka – wiek załadunku 0-3 miesiące, zazwyczaj wózek typu gondola, czyściutki, nowiutki, pachnący,  pchany z największą ostrożnością wszak mama jest nie obyta z tematem. Prędkość spaceru minimalna, teren jak najbliżej domu, żeby można było szybko wrócić gdyby maleństwo się obudziło.
  • mama błyskawica – załadunek już trochę starszy, wózek typu spacerówka, najczęściej skrzypiąca z widocznymi śladami użytkowania,  zazwyczaj przy wózku biegnie za matką starsze rodzeństwo załadunku, wózek obowiązkowo obwieszony siatami. Mama jest już wózkowym wyjadaczem i żadne chodniki nie są jej obce.
  • mama elegantka – elegancki, czysty wózek, zazwyczaj spacerówka z wyższej półki cenowej, w środku gustownie ubrany załadunek , mama także ubrana z “niewymuszoną elegancją” , obowiązkowe ciemne okulary. Dumny krok, tempo spaceru średnie, teren: im bliżej centrum tym lepiej.
  • mama on line – jak tylko załadunek wózka pozwoli, większość spaceru spędza wisząc na telefonie nadrabiające w ten sposób towarzyskie zaległości. Następnie sprawdzi wszelkie możliwe portale społecznościowe, zrobi kilka fotek, wrzuci coś na Instagram, sporządzi listę zakupów, odpisze na maile, zrobi notkę “ku pamięci”. Tempo spaceru raczej wolne, z powodu ciągłego ślepienia się w smartfona. Zgadnijcie w której grupie jestem?
  • Kolejna grupa to babcie. Tu załadunek zazwyczaj ma już ponad rok, mama wróciła do pracy więc zmieniła się osoba popychająca wózek. Załadunek zazwyczaj ciekawie rozgląda się po świecie, a osoba pchająca w piękny sposób opowiada mu o wszystkim w zasięgu jego wzroku. Drugi wariant to załadunek z chrupką, bułką, soczkiem w dłoni. Zadaniem wózkowego jest to, żeby załadunkowi pod żadnym pozorem nie skończył się prowiant, więc co chwilę wtyka mu w rękę kolejną chrupkę, bułkę, soczek…

Oczywiście wózkowe mogą występować stadami.

Tak wygląda sytuacja w tygodniu. Natomiast w weekendy wszystkie wózki pchane są w tempie spacerowym: spokojnie, powoli, nóżka za nóżką. Częściej przy sterach można zobaczyć tatusia, a w okolicy zazwyczaj kręci się starsze rodzeństwo. Matka człapie smętnie gdzieś z tyłu.
Wracając do wózkowych: granice pomiędzy poszczególnymi ich rodzajami są płynne. Można spotkać elegantkę on-line czy też babcię błyskawicę. Nasi bohaterowie mają jeszcze to do siebie, że bardzo dokładnie “obczajają” transportery innych popychaczy, i nie żeby to było subtelne zerknięcie. Wzrok musi być silnie świdrujący, analizujący każdy szczegół i obowiązkowo krytyczny. Istnieje też zasada, że nie spoglądamy w twarz innemu wózkowemu. A ja tę zasadę staram się łamać, i uśmiecham się do innych mam 🙂