Na blogu ostatnio cisza ale pochłonęły mnie święta! Prezenty, zakupy, odwiedziny, smaczne jedzonko czyli to co Matka lubi najbardziej. W tym roku pierwszy raz jest z nami Małoletnia więc czuję się tysiąckrotnie bardziej zobowiązana do wyczarowania świątecznej atmosfery niż wcześniej. Bo przecież właśnie te świątecznie wspomnienia z dzieciństwa są jednymi z piękniejszych. Towarzyszą im zapachy, melodie i multum emocji: oczekiwanie, szczęście, miłość. Schemat powtarzany jest co roku, dlatego pewnie z wiekiem coraz łatwiej i szybciej wprawiam się w świąteczny nastrój. Co z tego, że jeszcze wczoraj czułam się szaro- buro- jesienna. Wystarczyło przejechać 140 km, i PSTRYK – mechanizm od razu zaskoczył: już jestem mega świąteczna, podśpiewująca pod nosem, przytulalska i domowa. Jest kilka rzeczy, za które kocham święta Bożego Narodzenia wyjątkowo:
Dekorowanie ciasteczek
Proces, który działa na mnie wyjątkowo uspokajająco. Nieważne stają się sałatki, ciasta, kompoty. Po prostu siadam i sobie dekoruję: ciasteczko za ciasteczkiem. A jeszcze bardziej lubię to robić grupowo, np. z mamą, bo nie ma to jak rozmowy w kuchni. I nie mogę się doczekać aż Małoletnia do nas dołączy.
“Pasterka”
Dawno, dawno temu, gdy istniała jeszcze w Kielcach przy ulicy Sienkiewicza kawiarnia Dziurka, pewna grupa bałwanków co roku spotykała się o północy by przy kuflu Koronnego za 3,50 złożyć sobie życzenia i zaśpiewać “Małe Muuuu”. Dziurki nie ma, Koronnego też od wieków nie widziałam, ale bałwanki nadal są piękne i młode i już niedługo się spotkają!
Pakowanie prezentów
Kiedyś prezenty przynosił Mikołaj, potem zaczął się wyręczać mamą i musiałam jej pomóc w tym obowiązku. Teraz sama z największą przyjemnością przejęłam Mikołajowe zadanie i z zapałem owijam, obwiązuję, i obklejam różnego kształtu i rozmiaru paczuszki.
Shopping
Wiem, że większość ludzi nie znosi galerii handlowych w okresie świątecznym. Ja za to mogłabym się tam przeprowadzić. Piękne dekoracje, świąteczne “hiciory” lecące z głośników i szukanie prezentów dla najbliższych. Do tego obowiązkowo świąteczna kawa i posiłek w miłym towarzystwie. Chyba jestem porąbana, ale uwielbiam świąteczne zakupy. I oczywiście w tym roku czuję niedosyt, bo nie miałam serca ciągnąć Młodej na takie maratony.
Pierwsze randki z mężem
Cztery lata temu dopiero nieśmiało się poznawaliśmy i główkowaliśmy co kupić sobie w prezencie. Obecnie sama udzielam porad co mu najlepiej kupić. Ale te motylki w brzuchu, pierwsze randki, poznawanie rodzin i przyjaciół i podstępnie powieszona jemioła w pokoju to dla mnie esencja tamtej gwiazdki, i co roku z przyjemnością to wspominam. Dlatego też Matka znika przytulać się do męża, a wszystkim składa najserdeczniejsze życzenia świąteczne!
Wszelkie treści zamieszczone na stronie matkadentystka.pl mają wyłącznie charakter informacyjny, nie mogą być traktowane jako forma konsultacji medycznej, ani jej nie zastąpią.
Ta strona używa cookies. Niektóre z nich mogą być niezbędne do funkcjonowania strony. Zamknij