Jak babcię kocham
21 stycznia 2015
Piosenka “U babci jest słodko” była moim popisowym numerem na niejednym przedstawieniu organizowanym w przedszkolu oraz w szkole z okazji 21 stycznia. Tak więc poczytajcie jak to jest z moimi babciami.
U babci jest słodko
Czasem za słodko. O jeden kawałek kajmaka za dużo. O jedną galaretkę w czekoladzie za daleko. W dzieciństwie zawsze można było liczyć na jajko z niespodzianką – i to nie pierwsze z brzegu, tylko specjalnie wybrane przez babcię i zważone przez panią ekspedientkę – zgodnie z zasadą im cięższe tym większe prawdopodobieństwo zgarnięcia fajnej figurki do kolekcji.
Świat pachnie szarlotką
Upieczoną z własnoręcznie przygotowanymi jabłkami. I przekładańcem o którego wszyscy się biją. I w trudach i mozołach zarobionym ręcznie ciastem drożdżowym z rodzynkami. Makowcami produkowanymi w ilościach hurtowych i faworkami na które ciasto trzeba uderzyć 250 razy ciężkim metalowym wałkiem. Babcia ma krzepę!
No proszę, zjedz jeszcze ździebełko
I jeszcze jednego kotlecika, a może chcesz dokładkę zupy? Nie lubisz tego? Babcia przygotuje Ci coś innego. Zrobi pierożki, miliard uszek do barszczu, gar gołąbków. Przygotuje wałówkę na studia. I co najlepsze: po studiach też!
I głowa do góry!
Siedź prosto jak na dziewczynkę przystało! Łokcie przy sobie! Może chcesz poćwiczyć z książką? Babcia zrobi z ciebie damę, nauczy savoir vivru, zmotywuje do odchudzania. Ubierz się ciepło! Zakryj plecy, załóż czapkę i pamiętaj o rajstopach.
Odpędzę te chmury
Tyle roboty w ogródku. Kopać, plewić, podlać, kosić. Nie szkodzi, że bolą kolana, i plecy. Dlaczego pada? Nie mogę nic zrobić, a tyle mam pracy. Dlaczego nie pada? Wszystko mi uschnie!
I niebo odkurzę miotełką
Niebo, piekło. Kuchnię po raz piąty, każdą książkę na regale, żyrandol, pod kanapą, na kanapie. Umyje zastawę, okna, podłogę. I dopiero niedawno dała się przekonać do pani do pomocy. Tyle, że zanim przyjdzie pani to i tak babcia musi posprzątać przed sprzątaniem!
Nie ma jak babcia
A w zasadzie nie ma jak babcie! Im więcej tym lepiej. Uwielbiam jak się spotykają i rozmawiają o kwiatkach, wymieniają sadzonki, cebulki i inne zaszczepki. Wspominają dawne Kielce, starych znajomych i jak to było kiedyś.
Jak babcię kocham
Bardzo!
Bez babci byłby kiepski los
Na pewno umarlibyśmy z głodu. I w brudzie. Pies chodziłby na zbyt krótkie spacery i na pewno nie zdążyłby się załatwić. Mama nie zarejestrowałaby się nigdy do endokrynologa, a mi nie udałoby się dobrze doprawić żadnej potrawy.
Jak macie babcię to się nie trapcie
Babcia w zadziwiający sposób potrafi ogarnąć logistykę Wigilii na dwadzieścia parę osób. Rozumie magiczny grafik wywozu śmieci i dzięki niej nikt nie wystawi worka z plastikami w dniu wywozu szkła. Wie jak szybko i bez kolejki dostać się do dobrego lekarza. Naprawi przetarte spodnie, zrobi wymarzony dłuuuuuugi szalik na drutach i wyczaruje na szydełku ciepłe kapcie.
Bo wam nie spadnie z głowy włos
Spadnie za to kamień z serca, gdy zadzwonisz do babci i usłyszysz, że dobrze się czuje, że spotkało ją coś miłego, i miała dobry dzień. Nie mogę się doczekać, aż babcia wybierze się w końcu na kurs informatyczny i odkryje co w tym internecie się wyprawia!
- Zdjęcie należy do Jamesa