Joie Litetrax 4 Air – coraz bliżej ideału!
17 sierpnia 2016
Spacerówka Joie Litetrax 4 to jeden z najczęściej spotykanych przeze mnie na ulicach wózków. Nic dziwnego – ta bryka ma bardzo dobry stosunek ceny do jakości, a co najważniejsze bardzo lekko i przyjemnie się prowadzi. Miałam przyjemność ją testować dosyć późno od polskiej premiery, niemniej jednak od tego czasu jest jednym z najczęściej polecanych przeze mnie kompaktowych wózków. Akurat nasze testy kilka miesięcy temu zbiegły się z pojawieniem na rynku jego nowszej wersji na pompowanych kołach. Moim pobożnym życzeniem było mieć możliwość przetestowania go i jak pewnie się już domyślacie – to marzenie się spełniło! A wszystko dzięki 4kids – polskiego dystrybutora marki Joie.
Dzisiejsza recenzja będzie trochę się różnić od tego do czego Was przyzwyczaiłam. Zamiast opisywać wózek od początku do końca skupię się na jego porównaniu z podstawowym Litetraxem z 2014 roku w kolorze salsa. Rozgościł się bowiem on w mojej najbliższej rodzinie na dobre, a jego wersja terenowa od dłuższego czasu wzbudzała niemałe emocje. Różnic na prawdę nie ma wiele, ale zmiany które wprowadzono to kolejne kroczki do doskonałości. Czasem się zastanawiam, czy ten wózek może być jeszcze lepszy?
Na pierwszy rzut oka nie widać różnicy. Chciało by się rzec – skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? 300 złotych- taka jest dokładnie różnica w cenie pomiędzy Litetrax 4 Air a wersją na piankowych kołach. Diabeł tkwi w szczegółach.
Różnice pomiędzy Joie Litetrax 4 Air a Litetrax 4
Po pierwsze – Litetraxy w 2016 roku przeszły generalną metamorfozę jeżeli chodzi o tekstylia. Zamiast nieprzyjemnego, śliskiego i tanio wyglądającego materiału mamy do czynienia z najmodniejszymi denimowymi tkaninami. Są one nie tylko przyjemne dla oka, ale jakościowo dorównują wózkom klasy premium. Litetrax 4 Air występuje w 3 kolorach: testowanym przez nas melanżowy Chromimum, czarnym Night Sky oraz rockowm Denim.
Po drugie koła – z przodu zastosowano opony typu forever air, natomiast z tyłu mamy klasyczne pompowane kółka. Dzięki tej zmianie Litetrax 4 Air stał się wózkiem uniwersalnym, który da sobie radę zarówno w terenie jak i w mieście. Pompowane koła lepiej się podbijają, bardziej amortyzują, łatwiej pokonują przeszkody. Są także cięższe, przez co wózek zyskał dodatkowy kilogram. Nowe kółka są także nieznacznie większe (patrz tabela). Podczas jazdy zauważyłam, że przednie koła mają tendencję do cichego stukania. U mnie problem znikał po porządnym dociążeniu wózka. Wstyd się przyznać, ale przekroczyłam 15 kg z instrukcji ładując Mikołajowi do wózka zmęczoną spacerem Ewkę. O dziwo!! Spacerówka w ogóle nie straciła na zwrotności i sterowności, a przednie koła działały bezszelestnie. Z tego co mi wiadomo, pozostałe właścicielki Joie Litetrax 4 Air instalują pomiędzy kołem a stelażem cieniutkie filcowe wkładki, które całkowicie eliminują problem.
Kolejna różnica, jaką można zauważyć, znajduje się w obrębie budki. W nowej wersji inny jest skrajny panel – to najlepiej widać na zdjęciach. W Liletrax 4 Air jest on grubszy i sztywniejszy. Zmiana zaszła także w konstrukcji wizjera dla rodzica – otwiera się w drugą stronę. O ile to pierwsze to faktycznie zmiana na korzyść, to w tym drugim przypadku różnicy nie ma. Delikatna zmiana zaszła także w sposobie mocowania budki do stelaża, Joie Litetrax 4 Air zyskał w ten sposób zamek błyskawiczny przy organizerze. Czasem dochodzą do mnie takie opinie, że szczelina jaka znajduje się pomiędzy budką a stelażem jest za duża i przewiewna. Osobiście nie mam jej nic do zarzucenia, nie jestem fanką zbytniego zabudowania, i wolę jak wózek jest “oddychający”. W razie deszczu po prostu trzeba założyć folię przeciwdeszczową, wtedy nic nie skapnie na Waszego malucha.
W modelu Litetrax 4 Air zrezygnowano z kieszonki na drobiazgi umieszczonej po zewnętrznej części wezgłowia. Moim zdaniem słusznie, bo była ona użyteczna tylko w przypadku gdy dziecko spało i oparcie było rozłożone.
A na koniec jeszcze porównanie parametrów w postaci tabelki. Jak widzicie, poza wagą zmiany w parametrach są dosłownie kosmetyczne.
Joie Liletrax 4 Air jest jednym z lepiej ocenianych przeze mnie wózków, ale wróćmy jeszcze na momeny do mojego pytania: czy mógłby być jeszcze lepszy? Pewnie, że tak! Moją nominację na element do poprawy otrzymuje kosz zakupowy. Jest pojemny ale dostęp do niego, szczególnie przy rozłożonym oparciu, jest bardzo trudny. Druga rzecz której przydałby się lifting to pałąk – przeszkadza mi, że nie wypina się jednostronnie oraz, że przebiega dosyć nisko. Do tej niechlubnej grupy “rzeczy do poprawy” zaliczyć muszę jeszcze pasy, które są po prostu brzydkie i odstają designem od reszty wózka.
W Litetraxach mam także kilka ulubionych elementów. Należy do nich m.in. organizer dla rodzica, z dwoma cupholderami i zamykaną kieszonką. Obszerna przedłużana budka także bardzo dobrze się spisuje i należy do moich faworytek. Cenię sobie również możliwość złożenia wózka jedną ręką. Najlżejszy nie jest, ale bez problemu mieści się do mojego bagażnika. Rączka w wózku pomimo iż nie ma regulacji wysokości, jest bardzo dobrze wyprofilowana i wygodna zarówno dla niskich jak i wysokich osób. Dzięki dobremu wyważeniu wózek dobrze się podbija niezależnie od tego ile w niego załadujecie.
Podsumowując – firma Joie zrobiła w tym roku olbrzymi krok do przodu. Poprawiła jakościowe mankamenty, uwzględniła panujące w branży trendy wypuszczając na rynek dwa rewelacyjne wózki. Tańszy Joie Litetrax Plus na piankowych kołach, oraz droższą terenową wersję Litetrax 4 Air. Oba wózki charakteryzują się bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi, przy czym ten drugi jest ciut lepiej zamortyzowany. Gdybym miała wybierać dla siebie – wzięłabym cięższą wersję 4 Air. Jest bardziej uniwersalna, a poza tym ciężko obecnie o fajną kompaktową spacerówkę o przyzwoitej wadze na pompowanych kołach. Recenzja dziś krótka (zazwyczaj ma dwa razy więcej znaków;)). Tak jak wielokrotnie podkreślałam, oba modele Litetraxa są do siebie bardzo podobne, dlatego odsyłam Was do wpisu sprzed kilku miesięcy, w którym znajdziecie m.in. więcej szczegółów na temat siedziska, składania czy prowadzenia tej kompaktowej spacerówki. A dziś pozostawiam Was ze zdjęciami. Moja mina na nich mówi wszystko. Lubimy się z Joie Litetrax 4 Air bardzo!