Spływ kajakowy z dziećmi – nasze trasy, doświadczenia i praktyczne porady.
27 lipca 2021

Nie powiem, że kajakarstwo to sport, który wyssałam z mlekiem matki, w którym osiągnęłam mistrzostwo, czy że spędziłam w kajaku połowę dzieciństwa (tak naprawdę za młodu może z dwa razy miałam wiosła w ręce). Ale jest to aktywność dla całej rodziny, którą całkiem przypadkiem odkryliśmy w zeszłym roku i która akurat u nas bardzo dobrze się przyjęła.
Historia tego, jak z dzieciakami trafiliśmy na kajak, jest krótka. Zwyczajnie: nie mieliśmy zupełnie planów na weekend, chcieliśmy się gdzieś wybrać ze znajomymi i nagle ktoś wpadł na pomysł z kajakami. Była to sobota, a w niedzielę już się wodowaliśmy. A że znajdowaliśmy się w naszych rodzinnych stronach, w województwie świętokrzyskim, oczywiście padło na spływ Nidą – jak się potem okazało, idealną rzeką dla początkujących kajakarzy.

Ostatnio znów byliśmy na spływie. Zapytałam Was wtedy, czy jesteście zainteresowani/zainteresowane wpisem na ten temat, i zdecydowana większość (prawie 90%) zaznaczyła w ankiecie guziczek „TAK”. Tak więc dziś przybliżę Wam, jak to jest pływać w kajaku z przedszkolakami, jak się na to przygotować i jakie trasy do tej pory zaliczyliśmy.

Kajak z dzieckiem – od jakiego wieku?
Podczas spływu kajakiem – jak prosto by to nie zabrzmiało – trzeba siedzieć na pupie. I od tego, czy Wasze dziecko wysiedzi kilka godzin w małej przestrzeni, zależy czy nadaje się już na tego typu wycieczkę. Z tego co obserwuję na rzece, górnego limitu wiekowego też nie ma. Ostatnio płynął z nami mój 84-letni teść i świetnie sobie radził!
Najmłodsza uczestniczka spływu, z którą płynęłam, miała 2,5 roku – grzecznie przesiedziała (i przespała) koło mamy dwugodzinny spływ. Moje dzieci podczas swojego pierwszego spływu miały 4,5 oraz 6 lat i nie było najmniejszego problemu z pokonaniem wraz z nimi czterogodzinnej trasy. Wcześniej najzwyczajniej w świecie nie próbowaliśmy, ale nie wynikało to z tego, że obawialiśmy się, jak sobie poradzą na kajakach, tylko po prostu nie wpadliśmy na to, żeby na spływ się wybrać.

Ile kajaków potrzebujemy?
No więc podjęliście decyzję, że Wasze dziecko da radę wysiedzieć na kajaku. Ile kajaków zatem zarezerwować dla Waszej ekipy? Każda firma oferująca organizację spływów ma w swojej ofercie różne modele kajaków, różnych firm. Warto przejrzeć flotę, ew. zadzwonić i wypytać organizatorów o sprzęt. Zazwyczaj są to kajaki dwuosobowe, czyli z przygotowanymi siedzeniami dla dwóch osób. Czasem jednak w kajaku zainstalowane jest dodatkowe siedzisko dla dziecka. Czasem go nie ma i dla naszego malucha warto zabrać do siedzenia np. koc piknikowy (zrolowany) lub karimatę.

W naszej rodzinie podział jest dosyć prosty – jeden rodzic płynie z jednym dzieckiem. Dziecko siedzi sobie z przodu łodzi, może mieć wiosło (ale nie musi…). Ewa wiosło ze sobą zawsze bierze, co jakiś czas przyłącza się do wiosłowania, ale zdecydowaną większość czasu trzyma je po prostu przed sobą. Plus za to, że sama go pilnuje. Natomiast Mikołaj na wiosłowanie nie ma ochoty, więc po prostu dla niego wiosła nie bierzemy. Byłby to tylko dodatkowy klamot do pilnowania.
Taki układ: jeden dorosły + jedno dziecko sprawdza się przy starszych przedszkolakach. Co jednak zrobić, gdy macie ze sobą 2-, 3-latka i trochę stresujecie się na myśl, że ma siedzieć sam z przodu kajaka? Słusznie się zastanawiacie! Mimo iż dziecko ma na sobie kapok, nigdy nie wiadomo, co i kiedy mu wpadnie do głowy. Tak jak Wam pisałam wcześniej, w niektórych kajakach przygotowane są dodatkowe siedziska dla dzieci, umieszczone pośrodku łodzi, przed tylnym siedzeniem. To idealny układ dla dwójki dorosłych i jednego małego dziecka. Rozwiązanie: dwoje dorosłych + dwoje maluchów na jeden kajak nie jest rekomendowane; w takiej sytuacji warto zabrać ze sobą dodatkowe dwie dorosłe osoby i wynająć dwa kajaki. Układy dwoje dzieci + jeden dorosły w kajaku lub dwoje dzieci samych w kajaku to też zły pomysł.
Co spakować na kajaki z dziećmi?
Pozwoliłam sobie przygotować dla Was gotowca, podobnie zrobiłam we wpisie o wakacjach na campingu i bardzo sobie chwaliliście to rozwiązanie. Oto lista rzeczy do spakowania na spływ kajakowy z dzieckiem:

*sprawdźcie pogodę, **wypytajcie organizatora, czy po drodze lub na mecie jest miejsce na ognisko
Jest to lista na jednodniowy spływ. Przy dłuższych wyprawach oczywiście będzie ona się wydłużała, m.in. o namiot, karimaty, śpiwory, prowiant. Co do wodoodpornego worka żeglarskiego, to na części spływów były one, podobnie jak kapoki oraz gąbki, udostępniane przez organizatorów spływu (koniecznie dopytajcie o to przed wyprawą). Jeżeli zaś Was najdzie na zakupy, to uważam, że na rodzinną wyprawę nie ma co kupować worka mniejszego niż 30 litrów. Dla pewności, że się zmieścicie całą rodziną, weźcie 50-litrowy! Bardzo fajne wodoodporne torby z Decathlonu poleciła mi koleżanka. Są wygodniejsze niż worek, zapinane na zamek i można spokojnie używać ich poza wodą. Jeżeli już przekonacie się do kajakarstwa, spokojnie możecie rozważyć zainwestowanie w taki sprzęt.
Przed wyprawą na kajaki oczywiście sprawdzamy pogodę i szykujemy odpowiednie ubranie. Jeżeli planujecie kąpiele – zabierzcie ze sobą kostium. Nie zapomnijcie o ochronie przeciwsłonecznej, koniecznie posmarujcie dzieci i siebie, na kajaku słońce nieźle potrafi przypiec. Szczerze mówiąc nigdy nie pływaliśmy jeszcze podczas deszczu, ale gdybym miała się szykować na taki spływ, zapewne zabralibyśmy jakieś peleryny.

No i najważniejszy punt programu – jedzenie! Szykując się na kajaki z dziećmi, zabierzcie sporo jedzonka. Świeże powietrze, woda i ruch zaostrzają apetyt! W praktyce to wygląda tak: albo odżywiacie się w kajaku, albo robicie sobie dłuższe przerwy „z wybiegiem” – zatrzymujecie się gdzieś przy małej, dzikiej plaży, łące czy polanie, rozkładacie kocyk i robicie piknik. Można też zorganizować małe ognisko, jeżeli są ku temu odpowiednie warunki, i przygotować np. kiełbaski. Przy dłuższych wyprawach na kajaki zabieramy butlę z gazem i kuchenkę turystyczną.

Gdzie na kajaki z dziećmi?
Tak naprawdę podczas naszych kajakowych przygód zaliczyliśmy z dziećmi trzy spływy, w tym dwa tą samą trasą. Ale zdecydowanie mamy apetyt na więcej!
Spływ Nidą
Pierwszy (i ostatni 😉) spływ kajakowy odbył się Nidą w województwie świętokrzyskim. To 16-kilometrowa trasa bardzo szeroką i w zdecydowanej większości płytką rzeką. Spływ zaczyna się w Brzegach, niedaleko zjazdu z krajowej 7, a zakończenie jest w Starych Kotlicach. W zależności od tego, jaką firmę kajakową wybierzecie, samochody odstawiacie na metę, a potem kierowcy wracają transportem organizatora na start, albo na zakończenie spływu bus zawozi kierowców auta na start, a oni potem wracają po resztę.


Na Nidzie znajdują się wygodne zatoczki, w których można się zatrzymać. Jest również rycerski zamek w Sobkowie, gdzie znajdują się restauracja i stadnina koni. Pierwszy raz płynęliśmy z firmą kajakiem.pl – trzeba przyznać mają bardzo bogatą flotę kajakową, sprawną organizację. Drugim razem płynęliśmy z firmą wkajaku.pl – ci mają zdecydowanie nowsze kajaki. Cena w obu przypadkach była identyczna – 80 zł za kajak.


Spływ Piaśnicą
Podczas ostatnich wakacji w Białogórze postanowiliśmy spróbować swoich sił na Piaśnicy z firmą Adventure. Startujemy przy Jeziorze Żarnowieckim, tu też zostawia się samochody – szczegóły poda Wam organizator, gdy będziecie rezerwować kajaki. Pokonujemy odcinek około 6,5 km który kończy się tuż przed ujściem rzeki do morza, przy mostku w Dębkach (wejście 24). Jeżeli jesteście odpowiednio wcześnie, możecie popłynąć w stronę Bałtyku i zawrócić (nie można wypływać na morze). Ponieważ zatrzymywaliśmy się po drodze na piknik, byliśmy ostatni na mecie i kierowcy czekali na nas, żeby jechać po samochody, więc zrezygnowaliśmy z tego etapu. Rzeka jest bardzo czysta, ale też kręta i dosyć wąska! Trzeba się namanewrować między szuwarami. Spływ trwa około dwóch godzin. Cena za wypożyczenie kajaka to 40 zł.


W najbliższej przyszłości planujemy spływ Jeziorką, Pilicą oraz Świdrem 🙂
Jak wybrać trasę na pierwszy spływ kajakowy?
Organizatorzy zazwyczaj bardzo dobrze znają trasę spływu i najlepiej wypytać ich osobiście. Trasa też nie może być za długa! To 16 km na Nidzie to jest maks moich możliwości jeżeli chodzi o wiosłowanie, i maks jeżeli chodzi o wysiedzenie moich dzieci (4 godziny).
Wybierając rzekę upewnijcie się, czy na brzegu nie czekają Was niespodzianki typu barszcz Sosnowskiego. Sprawdźcie czy w ogóle są jakieś fajne miejsca, gdzie się można zatrzymać po drodze. Warto też ustalić, czy na trasie są jakieś przenoski, czyli miejsca, gdzie kajak trzeba wyciągnąć z wody i przetransportować jakiś odcinek brzegiem. O ile dla dwóch osób dorosłych nie jest to jakiś duży problem, tak z dzieckiem tego sami nie zrobicie.

Spływ kajakowy to fantastyczny pomysł na rodzinną rozrywkę. Dla dzieci to niezapomniana przygoda, okazja do obcowania z dziką naturą, wartościowy czas z rodzicami. Kajaki są też dosyć budżetową propozycją dla całej rodziny, bez ukrytych kosztów typu sklep z pamiątkami czy też automaty na końcu trasy. My już planujemy nieśmiało kolejny spływ w sierpniu. Kto wie, może w przyszłym roku zorganizujemy sobie kilkudniowy wyjazd na kajaki z namiotem? To by dopiero było coś!
Drogi czytelniku! Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, lub uważasz, że komuś może się przydać, będzie mi bardzo miło jeżeli go polubisz, skomentujesz i/lub podasz dalej. To dla mnie znak, że podoba Ci się moja działalność. Nic tak nie mobilizuje do dalszej pracy jak Twój głos!
