Historia szczoteczki do zębów – od drewnianego patyczka do szczoteczki magnetycznej
7 września 2021
Szczoteczka do zębów – niepozorny gadżet, a ja nie wyobrażam sobie bez niego życia. Mam nadzieję że Wy też! Szczotka dzień w dzień pomaga ludziom usuwać z zębów płytkę, chroniąc ich w ten sposób przed chorobą próchnicową. Jej stosowanie wymaga wprawy, którą nabieramy wraz z wiekiem – dlatego właśnie rodzice powinni dzieciom pomagać myć zęby! Na rynku znajdziecie wiele modeli szczoteczek, od manualnych poprzez malutkie międzyzębowe, a na elektrycznych, które łączą się z aplikacją w Waszym smartfonie, kończąc. Jak to się mówi – do wyboru do koloru! Ale czy oferta przyborów do higieny jamy ustnej była zawsze taka bogata? No nie do końca…
Nasi przodkowie mieli zdecydowanie trudniej jeżeli chodzi o dostępność szczoteczki, ale i… dentysty! Kiedyś zębów po prostu nie leczono, wyrywaniem zajmował się kowal, a o znieczuleniu nikt nie słyszał. Brrrr… aż mam ciarki, jak o tym myślę. Pocieszające jest to, że dieta naszych przodków różniła się od naszej: pokarmy były twardsze, mniej przetworzone, a cukier nie był tak powszechny jak teraz. Może jednak historię dentystyki zostawimy sobie na inny dzień. Dziś opowiem Wam coś więcej na temat szczoteczek. Z tego wpisu dowiecie się między innymi: jak wyglądały pierwsze szczotki do zębów i kiedy wymyślono szczoteczki elektryczne. Przyjrzymy się także najnowszej technologii magnetycznej, która według Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego (PTS) jest przełomową na rynku szczoteczek do zębów.
Jak myto zęby w starożytności?
Najstarsze znaleziska powiązane z higieną jamy ustnej datowane są na 3500 rok przed naszą erą. Pochodzą one z terenów starożytnej Mezopotamii i są to… patyczki! Wykonane były one np. z korzenia lukrecji i miały postrzępioną końcówkę, dzięki czemu omiatały zęby z płytki. Często z drugiej strony gałązka była zaostrzona i służyła jako wykałaczka. Podobne znaleziska pochodzą z Egiptu (3000 r. p.n.e.) Poza patyczkami do czyszczenia zębów używane były ptasie pióra, lniane nici czy rybie ości.
Wspomniana wcześniej lukrecja posiadała właściwości hamujące namnażanie się bakterii próchnicowych. Starożytni pewnie mogli się tylko domyślać, ale trzeba przyznać, że mieli dobrego nosa i do czyszczenia zębów wybrali ciekawy gatunek spośród wielu roślin. Podobne właściwości farmakologiczne wykazywały drzewa lipy, pomarańczy, herbaciane czy arakowe. Skupmy się na tym ostatnim!
Drzewko arakowe to Salvadora Persica. Jego gałązki cieszą się popularnością szczególnie w rejonach islamskich, ponieważ sam Prorok Mahomet zachęca do ich używania. Miswaki (lub siwaki) używane są po dziś dzień przez ludność zamieszkującą Afrykę, Półwysep Arabski oraz Azję Środkową i Południowo-Wschodnią. Miswak służy do żucia – w wyniku jego używania oczyszcza się zęby, eliminuje ich ból czy też wzmacniania dziąsła. Jest stosowany przez muzułmanów przed modlitwą, przed wejściem do domu, przed i po podróży, w piątki (dzień święty), przed snem, po przebudzeniu, podczas doświadczania głodu lub pragnienia. O tym, kiedy używać miswaka, ściśle mówi Koran. Aby gałązka dobrze się postrzępiła, moczy się jej koniec w gorącej lub w różanej wodzie.
Higiena jamy ustnej nie była także obca starożytnym Grekom. Około 400 r. p.n.e. Hipokrates zalecał oczyszczanie zębów proszkiem zmieszanym z popiołu z głowy zająca i z 3 myszy. Swoim pacjentom polecał także żucie bawełnianej kulki nasączonej miodem. Z kolei rzymski uczony Aulus Cornelius Celsus zalecał na problemy zębów żucie ligustru, półdojrzałych jabłek i gruszek oraz płukanie jamy ustnej łagodnym octem.
Około 1498 roku Chińczycy opracowali pierwszą szczoteczkę do zębów, która wygląda jak ta, której powszechnie używamy dzisiaj. Wytwarzano ją z włosia syberyjskiej świni, której szczecina była bardzo sztywna i gęsta w związku z klimatem, w jakim żyła. Włoski przeplatano przez maleńkie otwory wydrążone w kości lub w bambusie. Zanim jednak podobną szczoteczkę zobaczyli Europejczycy, minęło ładnych kilkaset lat… Radzili sobie, jak mogli, za pomocą szmatek, którymi polerowali zęby z pomocą soli, zmiażdżonej skorupki jajka lub sadzy.
Pierwsze szczoteczki do zębów
Właśnie takimi szmatkami handlował w XVIII wieku w Anglii William Addis. Niestety (albo „stety” ;)) za branie udział w zamieszkach trafił do aresztu. Podczas pobytu w więzieniu Newgate zainspirował się… miotłą i na jej wzór stworzył prototyp szczoteczki z surowców dostarczonych mu przez więziennego strażnika. Po opuszczeniu aresztu zajął się produkcją szczoteczki i jej dystrybucją w Londynie. Stworzona przez niego szczoteczka miała rączkę wykonaną z kości, a jej zwierzęce włosie było mocno spięte za pomocą drutu. Pomysł świetnie się przyjął, firmę przejął syn i kontynuował dzieło ojca. Marka rozrosła się i zaczęła dystrybuować szczoteczkę poza rynkiem brytyjskim do Francji, Niemiec czy też Japonii, a firma założona przez Addisa istnieje do dzisiaj!
Pierwszy amerykański patent na szczoteczkę do zębów otrzymał w 1857 roku Hiram Nichols Wadsworth, który z produkcją ruszył dopiero w 1885 roku. Ta szczoteczka miała w charakterystyczny sposób ścięte włosie, dzięki czemu według wynalazcy lepiej doczyszczała zęby. W amerykańskiej szczoteczce rączka także była wykonana z kości, natomiast włosie z sierści niedźwiedzia. Pomimo tego, że stworzenie szczoteczki było przełomowe dla higieny jamy ustnej, to odzwierzęce włosie nie należało do ideału. Miało tendencję do wypadania, słabo schło, było trudne w produkcji. W dodatku chętnie namnażały się w nim bakterie.
Przełomem było odkrycie w XX wieku nylonu, dokładnie 24.02.1936 roku. Wallace Carothers wraz z zespołem, którym kierował w chemicznym koncernie Du Pont, stworzyli superpolimer, który miał być syntetycznym odpowiednikiem naturalnego jedwabiu. Nylon stał się sensacją wystawy światowej w Nowym Yorku, a w 1950 roku ponad 50% produkowanych szczoteczek miało właśnie sztuczne, nylonowe włokno.
Swą popularność w USA szczoteczka zawdzięcza żołnierzom, którzy w podczas II Wojny Światowej mieli obowiązek codziennie szczotkować zęby – armia dostarczała im zarówno szczoteczki, jak i pastę. Po powrocie z frontu, widząc pozytywne efekty codziennego szczotkowania, weterani przenieśli ten zwyczaj do swoich domów, zachęcając pozostałych domowników do codziennej pielęgnacji jamy ustnej.
Pierwsza szczoteczka elektryczna
Szczoteczki elektryczne były stworzone z myślą o osobach, które z różnych powodów mają ograniczone zdolności manualne i przez to utrudnione mycie zębów.
Pierwsza szczoteczka elektryczna Motodent pojawiła się w 1937 roku, a jej twórcą był Tomlinson Mosley. Szczoteczki te były znacznie większe od tych, które dziś trzymamy w łazience. Zasilane były z sieci, czyli myjąc zęby, nie można było się oddalić od gniazdka, ani też nie można ich było używać blisko wody.
W 1954 w Szwajcarii Philippe Woog tworzy Broxodent – to szczoteczka z podłużną główką. To pierwsza szczoteczka elektryczna, która trafiła do seryjnej produkcji. Na sklepowych półkach w USA pojawiła się w latach 60
W tym samym czasie pojawiają się szczoteczki z akumulatorami – w 1961 roku General Electric rozpoczął produkcję szczoteczek z bezprzewodową ładowarką. Niestety nie należały one do najporęczniejszych, a niklowo-kadmowe baterie szybko ulegały zużyciu. Gdy szczoteczka przestawała działać, należało ją wymienić w całości. A teraz ciekawostka z pogranicza stomatologii oraz lotów kosmicznych – w 1969 roku szczoteczka elektryczna wylądowała na Księżycu wraz z załogą Apollo 11!
Pierwsze szczoteczki elektryczne pracowały uchem wymiatającym czyli włosie szczoteczki poruszało się z boku na bok. Dopiero lata 90 przyniosły nam małą, okrągłą główkę. Na sklepowych półkach pojawia się coraz więcej szczoteczek marki Braun, które stopniowo przejmują rynek. Z czasem rozwija się technologia oscylacyjna – ruch staje się trójwymiarowy dzięki pulsacji, w szczoteczkach instalowane są czujniki nacisku które zapobiegają zbyt mocnemu dociskaniu włosia. W końcu w 2014 roku szczoteczka elektryczna za pomocą bluetooth może połączyć się ze smartfonem, dzięki temu użytkownik może kontrolować swoje mycie zębów i motywować się do regularnego szczotkowania. Kolejne lata przynoszą nam śledzenie położenia główki, co daje jeszcze więcej informacji na temat dokładności mycia. Więcej informacji na temat szczoteczek elektrycznych zarówno sonicznych z podłużną główką jak i tych pracujących ruchem oscylacyjna rotacyjnym możecie przeczytać w TYM wpisie. A teraz chcę opowiedzieć o najnowszych osiągnięciach na rynku szczoteczek – poznajcie technologie magnetyczną.
Szczoteczka magnetyczna
Najnowszy rodzaj szczoteczki pojawił się w 2020 roku. Pomimo, że pracuje dobrze Wam pewnie znanym ruchem oscylacyjno-rotacyjnym, jest ona całkowicie nowa jeżeli chodzi o napęd, który wprawia to urządzenie w ruch. To dosłownie szczoteczkowa rewolucja, która dzieje się na naszych oczach!
Mimo, że szczoteczka wizualnie jest podobna do tych, które duża część z Was ma w domach, to zdecydowanie różni się wnętrzem. Dzięki na nowo skonstruowanemu liniowemu napędowi magnetycznemu energia z silnika zostaje przekazana bez strat na końce włókien szczoteczki. To właśnie dzięki temu na końcówce powstają mikrowibracje – bardzo delikatne, ale wielokierunkowe ruchy włókien, które odpowiadają za dokładne usuwanie płytki. To właśnie dzięki tym mikrowibracjom można poczuć, że zęby są bardzo dokładnie wypolerowane. Przy tym wszystkim szczoteczka pracuje bardzo cicho i z minimalnie odczuwalnymi wibracjami. To znacznie uprzyjemnia proces mycia zębów.
Kolejna innowacja to inteligentny czujnik siły nacisku, który poza tym, że informuje nas o tym, kiedy szczoteczka dociskana jest za mocno, to jeszcze wskazuje, gdy nacisk jest za słaby! Badania wykazały, że mycie zębów jest nieefektywne, gdy siła nacisku jest mniejsza niż 0,8 N i szczoteczka magnetyczna Wam o tym powie! Informacja jest przekazywana za pomocą kolorowego pierścienia, który zmienia kolor. Gdy nacisk jest optymalny (0,8 – 2,5 N) świeci się na zielono, gdy zbyt duży (> 2,5 N) zapali się czerwony kolor, natomiast gdy szczotkuje się za słabo, pojawi się kolor biały (lub inny wybrany przez użytkownika podczas personalizacji).
Delikatne mikrowibracje w połączeniu z innowacyjnym czujnikiem nacisku dają fantastyczne efekty, ale gdy do mycia włączy się jeszcze aplikację, to można być pewnym, że zęby zostaną doczyszczone w bardzo dokładny sposób. Technologię magnetyczną uzupełnia czujnik ruchu, który w aplikacji na smartfonie oznacza, które strefy zębów zostały już umyte. W najbardziej zaawansowanych modelach diagram w aplikacji podzielony jest na 16 stref, które wraz z czasem szczotkowania zostają podświetlone. To informacja dla użytkownika, czy dana strefa została już dokładnie oczyszczona z płytki nazębnej. W ten sposób technologia magnetyczna uczy pacjentów, jak dokładnie myć zęby.
Końcówki dedykowane do szczoteczek magnetycznych także zostały przeprojektowane. Da się zauważyć, że wyglądają nieco inaczej, niż dostępne do tej pory końcówki do szczoteczek z okrągłą główką: są szersze, dłuższe, główka szczoteczki jest minimalnie większa. Na chwilę obecną końcówki do szczoteczki magnetycznej dostępne są dwóch wariantach miękkości włosia: Ultimate Clean, gdzie włókna o zróżnicowanej długości rozmieszczone są w unikalny sposób, zapewniający skuteczne czyszczenie, oraz Gentle Care przeznaczone do delikatnej pielęgnacji, ta końcówka ma 4000 włókien o wysokiej gęstości, przeznaczonych do delikatnego mycia. W obu wariantach znajdują się wskaźnikowe włókna Indicator, które informują, kiedy należy zmienić końcówkę na nową – niebieski kolor włókien wyblaknie do połowy.
W tym miejscu chciałabym się zatrzymać i zaprosić Was serdecznie na film, w którym prezentuję, jak wygląda szczoteczka magnetyczna i jej fenomen. Poza tym, o czym już opowiedziałam, zobaczycie na nim, jak dokładnie działają mikrowibracje i jak na końcówce szczoteczki skupiona jest energia, która odpowiada za efektywne czyszczenie zębów. Serdecznie zapraszam na mój youtubowy debiut i proszę o wyrozumiałość 🙂
Niesamowite, jak ludzkość od postrzępionych gałązek przeszła do zasilanych elektrycznie szczotek, które uczą, jak dokładnie myć zęby, a w dodatku latają w kosmos. Na koniec dzisiejszego tekstu mam dla Was kilka ciekawostek o szczoteczkach do zębów:
- Człowiek w ciągu swojego życia spędza około 40 dni na szczotkowaniu zębów. Z jednej strony to dużo, ale jednak nadal mniej, niż życzyłby sobie tego dentysta. Przy zalecanych 2 minutach mycia dwa razy dziennie na myciu zębów powinno się spędzić około 122 dni!
- Podczas mycia zębów spalamy od 3000 do 4000 kalorii rocznie.
- Najdroższa manualna szczoteczka do zębów wykonana jest z tytanu, kosztuje 4200 dolarów.
- A teraz niestety smutne statystyki: prawie 4 mln Polaków nie myje zębów, a prawie 800 tysięcy nie ma nawet własnej szczoteczki do zębów.
- W plebiscycie, w którym Amerykanie wybierali najważniejszy wynalazek wszech czasów wygrała… szczoteczka do zębów!!! Warto wspomnieć, że pokonała komputer osobisty, telefon komórkowy, samochód oraz kuchenkę mikrofalową!
Drogi czytelniku! Jeżeli spodobał Ci się mój wpis, lub uważasz, że komuś może się przydać, będzie mi bardzo miło jeżeli go polubisz, skomentujesz i/lub podasz dalej. To dla mnie znak, że podoba Ci się moja działalność. Nic tak nie mobilizuje do dalszej pracy jak Twój głos!