X-lander X-fly – polska spacerówka podbija świat!
17 września 2018
Gdy zaczynałam swoją przygodę z wózkami, na rynku dostępny był tylko jeden model spacerówki, który mieścił się w wymiarach bagażu podręcznego i ważył niespełna 6 kg. Minęły 3 lata a w branży obserwujemy zatrzęsienie miniwózków: lekkich, kompaktowych ale i funkcjonalnych. Ze zwiększeniem dostępności na całe szczęście spadły też ich ceny, ale serdecznie współczuję wszystkim, którzy teraz mają wybrać swój jeżdżący ideał na wakacje. Jest tego mnóstwo, a ja dziś przychodzę do Was z kolejną propozycją! Wyjątkową! Bo to pierwszy tego typu wózek wyprodukowany przez polską firmą. X-lander X-fly – bo o nim mowa – w swej konstrukcji nie powiela znanych z innych wózkowych modeli rozwiązań. To dosłownie jeżdżący oryginał, który pozytywnie mnie zaskakiwał od samego początku. Pozwólcie, że Wam go przybliżę razem z moimi dziećmi.
X-fly to najmłodszy i najmniejszy model marki X-lander. Na rynku dostępny jest na chwilę obecną w 3 kolorach, egzemplarz który dziś oglądacie na zdjęciach ma kolor Lunar Black. Wózek po złożeniu na prawdę zajmuje niewiele miejsca, chodź w swojej kategorii nie należy do najmniejszych (dokładne wymiary przed i po złożeniu znajdziecie w tabelce). X-fly waży 6,5 kg.
Składanie wózka jest dwuetapowe i choć z pozoru może wydawać się skomplikowane, to po pierwszych 3 złożeniach, będziecie potrafili to zrobić z zamkniętymi oczami. Zasada jest prosta – najpierw siedzisko, potem rama. Aby rozpocząć składanie najpierw trzeba znaleźć pod podnóżkiem specjalny uchwyt a następnie podnieść siedzisko w stronę oparcia. W drugiej kolejności pod kierownicą przesuwamy dwa pierścienie i składamy ramę jak harmonijkę (kierownica idzie „do przodu”). Pomarańczowa blokada zabezpieczająca przed rozłożeniem zaskakuje sama, ale drugą blokadę – pasek z odblaskami- musicie zapiąć wami, wokół kierownicy i na specjalnym haczyku. W ten sposób złożony wózek możecie transportować na ramieniu dzięki specjalnemu paskowi. Rozkładanie wózka po zdjęciu blokad jest bardo proste. W zasadzie wózek rozkłada się „w locie”.
Kierownica wózka pokryta ekoskórą jest przyjemna w dotyku. Nie posiada regulacji wysokości i wysocy rodzice mogą być nieco zawiedzeni jej wysokością (98 cm) Podczas jazdy do prowadzenia X-landera X-fly spokojnie możecie używać tylko jednej ręki. Wózek bardzo łatwo się steruje, szybko reaguje na nasze polecenia nawet przy ciężkim „wkładzie”. Środek ciężkości jest tak przesunięty, że X-fly bardzo łatwo się podbija. Początkowo jednak przy tym manewrze trzeba pokonać amortyzację tylnych kół oraz luźny stelaż, dopiero po tym przednie kółka powędrują do góry – kwestia przyzwyczajenia.
Maleńkie przednie (12,5 cm) oraz tylne (14 cm) koła pokryte pianką i są amortyzowane. Tą amortyzację na prawdę czuć! X-lander X-fly wyróżnia się tym parametrem na tle innych miniwózków, dosłownie można nim bujać. Dzięki amortyzatorom bardzo dobrze sobie radzi na wybojach. Ale pamiętajmy, mała średnica kół nadal kwalifikuje go jako mieszczucha. Doskonale sobie poradził na włoskich brukach, kostkach, płytach. Utwardzone ścieżki z niewielkimi przeszkodami także nie robiły na nim wrażenia. Na drobnym żwirku oraz piasku trzeba było go ciągnąć za sobą, ale ten sam manewr stosowałam niemalże przy wszystkich małych wózkach.
Przednie koła w X-lander X-fly można zablokować do jazdy na wprost. Tylne z kolei można unieruchomić hamulcem postojowym. Pedał umiejscowiony na osi kół tylnych jest przesunięty w prawo od lini pośrodkowej. Działa lekko, łatwo w niego trafić i wielkością idealnie wpasowuje się pod stopę. Nie zedrzecie na nim butów, ponieważ obsługuje się go całkowicie „od góry”.
Ostatni element znajdujący się w dolnych partiach to kosz zakupowy. Teoretycznie niewielki, ale ma duże możliwości – udowodnił to niejednokrotnie podczas wakacji. Dostęp do kosza jest dobry, swobodnie włożycie coś od boku i od strony prowadzącego. Dostęp z przodu zależny jest od ustawienia podnóżka. Po bokach kosza znajdują się elementy odblaskowe.
Siedzisko X-lander X-fly
Klasyczne, w pełni rozkładane na płasko siedzisko ustawione jest na stałe przodem do kierunku jazdy. W razie potrzeby można je zdemontować i po zainstalowaniu adapterów na stelażu X-lander X-fly można zamontować fotelik z grupy 0+ (adaptery do dokupienia osobno).
X-fly po puszczeniu oparcia i podniesieniu podnóżka może się pochwalić długim na 86 cm siedziskiem. Wymiary poszczególnych elementów znajdziecie w tabelce poniżej. W praktyce zarówno moja 4 latka jak i 2,5 latek cieszyli się z przejażdżek wózkiem i żadne nie miało problemów ze zmieszczeniem się do środka.
Regulacja pochylenia oparcia jest paskowa. Początkowo miałam z nią problemy, mechanizm chodził opornie, ale po czasie się wyrobił. Moje obiekcje co do pochylenia oparcia także minęły gdy porównałam sobie maksymalne pionowe ustawienia w innych mini-wózkach. Ten typ tak po prostu ma, nie uraczycie w tych modelach pionowego ustawienia, oparcia są nieco odchylone do tyłu. Na plecach oparcia poza mechanizmem paskowym znajdziecie także siateczkową kieszonkę na drobiazgi.
Po maksymalnym opuszczeniu oparcia dziecko osłonięte jest partią materiału, którą można w gorące dni podwinąć zwiększając w ten sposób wentylację.
Pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa posiadają szeroką możliwość regulacji. Część naramienna oraz biodrowa są nierozdzielne. Prawą oraz lewą część trzeba najpierw złączyć, by wspólnie zapiąć je w głównej klamrze. Rozpinanie jest bardzo szybkie – wystarczy wcisnąć czerwony guzik, a pasy dosłownie same się rozpinają. Przy dziecku które ogrania wyjmowanie rączek z pasów w zasadzie tyle musicie zrobić by wypuścić dziecko z wózka.
Przy pasach znajdują się także materiałowe osłonki, ale przyznam, że woleliśmy używać wózka bez nich. Osłonka pasa krokowego jest dosyć szeroka wg mnie bardziej sprawdzi się przy maluchach, które trzymają odwiedzione nóżki na podnóżku. Przy długonogim przedszkolaku którego nogi idą na podpórkę nad przednimi kołami ta osłonka raczej przeszkadzała – dlatego też jeździliśmy bez niej.
Skoro już o podnóżu wspomniałam ten w X-lander X-fly jest jak najbardziej regulowany (3 poziomy). Żeby go opuścić należy wcisnąć guziki po dwóch stronach, aby podnieść wystarczy go podciągnąć. Podnóżek całkowicie pokryty jest materiałem. Dla starszaków na ubłocone buciki przygotowano plastikową podpórkę umieszczoną nad przednimi kołami.
Ostatni element który został do opisania to budka, która delikatnie mówiąc mnie zachwyca. Imponuje zasięgiem (rekordzista wśród mini-wózków) oraz wyposażeniem. Zaopatrzona jest w siateczkowy wizjer pod klapką zapinaną na zamek błyskawiczny oraz dwa panele wydłużające jej zasięg (jeden od frontu, drugi schowany pod zamkiem błyskawicznym) Znajdziecie na niej także elementy odblaskowe. Jest cicha i lekka w obsłudze.
X-lander X-fly
X-fly to niewielki, kompaktowy wózek, który sprawdzi się nie tylko podczas wakacyjnych wyjazdów. Spokojnie jego zakup mogą go rozważyć osoby które potrzebują wózka do miasta. Nic Wam nie powinno w nim braknąć – no chyba że koniecznie potrzebujecie pałąka. W tym modelu go nie znajdziecie. X-lander X-fly jest atrakcyjny cenowo, dlatego trafia od razu mojego zestawienia fajnych, miejskich spacerówek do 1000 złotych.
Wózek można kupić wyłącznie na stornie producenta: X-lander X-fly. Razem z wózkim dostaniecie pokrowiec do transportu, moskitierę oraz torbę-organizer X-bag Lite. Ponadto obowiązkowy pakiet dla klientów X-landera: serwis door-to-door, gwarancja 30 miesięcy oraz darmowy przegląd po roku. To spacerówka zdecydowanie warta rozważenia – z nami zwiedziła już Włochy i Austrię i zapowiada się, że to nie koniec naszych wspólnych przygód.